W 1984 na olimpiadzie w Stanach Zjednoczonych do listy sponsorów igrzysk dołączył McDonald's. Z tego powodu zorganizował ciekawą kampanię.
W promocji klienci dostawali zdrapki, na których losowali dyscypliny olimpijskie. Jeżeli reprezentacja USA zdobyła na igrzyskach medal w tej dyscyplinie, właściciel kuponu dostawał Big Maca, Colę lub frytki w zależności od tego, czy był to złoty, srebrny czy brązowy medal.
Marketingowcy nie pokładali zbyt dużej wiary w rodzimych sportowców i to ich zgubiło. Ówczesny faworyt Związek Radziecki postanowił zbojkotować olimpiadę (w odpowiedzi na bojkot Amerykanów z 1980) i w ogóle nie wziął w niej udziału.
Tym sposobem "Jankesi" zdobyli 174 medale, w tym aż 83 złote, a McDonald's stracił fortunę na kanapkach. Jedynie ich marketingowcy zdecydowanie nie zasłużyli na medal.
My przypominamy, że McDonald's, główny sponsor olimpiady w Londynie w 2012 roku, planuje otwarcie tam swojej największej dotąd restauracji. DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ>>
Skromne początki. 6 reklam z później sławnymi aktorami >>
Najgorsza (polska!) reklama prezerwatyw w historii. Nie oglądaj [WIDEO 18+] >>
Kampania chrupek Walkers "It's raining ten" również zakładała rozdawanie darmowych upominków "szczęśliwym" klientom. Każdy, kto potrafił odgadnąć, gdzie i kiedy będzie padał deszcz, wygrywał 10 funtów.
Kiedy kampania ruszyła specjalną stronę internetową zalały trafione prognozy. Zaraz potem, przyszła kolejna fala, a po niej następna... Jak to możliwe? Skąd ci wszyscy ludzie wiedzieli, gdzie będzie padać? Nie, konsumenci wcale nie weszli w układ z Indianami. Odpowiedź jest dużo prostsza - kampanię zorganizowano w... środku jesieni. I to w tygodniu największych opadów.
W zaledwie tydzień w deszczowej promocji utonęło mnóstwo korporacyjnej gotówki, bo ponad milion funtów. Teraz przy każdej ulewie szefostwo Walkers zapewne ogarnia bardzo szczególny rodzaj melancholii.
W 1986 roku sieć sklepów Silo, sprzedająca produkty po niskich cenach poza sezonem, szukała sposobu na pozbycie się zalegającego w magazynach sprzętu stereo.
A jak najłatwiej skusić konsumentów? Ceną i chwytliwym sloganem. A jaki slogan przemówi do bananowej młodzieży? Według Silo, taki:
Oczywiście chodziło o dolary, ale najwyraźniej klienci dostali małpiego rozumu, bo całość odebrali bardzo dosłownie. Od momentu pojawienia się plakatów z nowym sloganem, klienci zasypywali sklep bananową walutą, a ten nie miał wyjścia i musiał wymienić go na obiecany system stereo.
W rzeczywistości 299 bananów było warte jakieś 40 dolarów, a nie 299, więc już pierwszego dnia sieć straciła ok. 10 tysięcy dolarów. Na drugi dzień po plakatach nie było śladu.
W 1967 roku linie lotnicze Pacific Airlines przeżywały kryzys. Kraksa jednego z ich samolotów wywołała medialny szum na firmę przewoźnika i okryła go złą sławą. Ludzie bali się latać. Dlatego do ocieplenia wizerunku firma zatrudniła... komika - Johna Freberga. Wprawdzie śmiech doskonale rozładowuje napięcie, ale akurat te żarty miały odwrotny skutek. Może dlatego, że komik postanowił obśmiać... lęk przed lataniem.
Jego pierwszy żart w kampanii brzmiał, mniej więcej, tak:
Ale kampania dopiero rozwijała skrzydła. Kiedy przeniosła się na pokład samolotów, w awaryjnych paczkach rozdawano klientom królicze łapki i koce bezpieczeństwa. A po każdym szczęśliwym lądowaniu pilot oznajmiał z ulgą przez intercom:
Kto po takiej terapii kiedykolwiek uwierzy, że samolot to statystycznie najbezpieczniejszy środek transportu.
Kampanię przerwano tuż przed wcieleniem w życie kolejnego szalonego pomysłu Freberga - chciał tak przemalować samolot, żeby wyglądał jak pociąg i tak samo brzmiał. On oraz dwójka innych przedstawicieli linii zostali zwolnieni. W finale firma została sprzedana i zmieniono jej nazwę na Air West.
fot. brandedskies.com/category/advertising/
Tę niefortunną reklamę marki Calvin Klein można było przez chwilę oglądać w telewizji na początku lat 90. Spot, jak zwykle w takich przypadkach, miał wydźwięk erotyczny, jednak bardziej niż reklamę domu mody przypominał przesłuchanie do amatorskiego filmu porno z udziałem... nieletnich.
Rozumiemy, że do takich reklamówek najlepiej pasują osoby w kwiecie wieku, w negliżu oraz historyjki płomiennych romansów. Ale tym razem takie połączenie okazało się wyjątkowo trudne do przełknięcia.
W tej krainie fantazji mało kto chciałby postawić stopę, ponieważ ciężar skojarzeń okazał się nie do udźwignięcia dla przeciętnego konsumenta.
Skromne początki. 6 reklam z później sławnymi aktorami >>
Najgorsza (polska!) reklama prezerwatyw w historii. Nie oglądaj [WIDEO 18+] >>