Świt to moment, który trzeba złapać, zanim przeminie. Tak uważa węgierski fotograf Márk Mervai. Przez pięć lat wstawał przed pierwszymi promieniami słońca, żeby uwiecznić Budapeszt w absolutnie wyjątkowym świetle. Za jego zgodą pokazujemy efekt tej pracy
Chyba każde miasto o świcie wygląda wyjątkowo. Puste ulice, puste chodniki, cisza (zakłócana tylko hałasem śmieciarek). Większość mieszkańców jeszcze smacznie śpi albo dopiero budzi się do pracy. Właśnie tę porę jako idealny plener zdjęciowy wybrał sobie Márk Mervai, budapesztański fotograf
Nie wystarczy jednak wstać przed świtem, żeby zrobić wyjątkowe zdjęcie. Najczęściej ''coś'' przeszkadza - wystarczy brzydka pogoda, żeby zdjęcie nie wyszło. Ale z rzadka trafia się taka chwila z takim światłem, dzięki któremu całe miasto wygląda właśnie tak
Kiedy warunki sprzyjają, Mark ma zaledwie kilka do kilkunastu minut na robienie zdjęć. I nigdy nie wie, czy kolejna taka okazja powtórzy się już następnego dnia, czy dopiero za kilka tygodni
Márk Mervai zamieścił swoje zdjęcia na portalu Bored Panda, gdzie spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem. Jeśli was również zachwyciły, zajrzyjcie na stronę fotografa
Pusto, cicho... i to niebo! Dla takiego widoku warto wstać przed świtem
Pusto, cicho... i to niebo! Dla takiego widoku warto wstać przed świtem
Pusto, cicho... i to niebo! Dla takiego widoku warto wstać przed świtem
Pusto, cicho... i to niebo! Dla takiego widoku warto wstać przed świtem
Pusto, cicho... i to niebo! Dla takiego widoku warto wstać przed świtem
Pusto, cicho... i to niebo! Dla takiego widoku warto wstać przed świtem