Mówi się, że w Mongolii znane są tylko trzy Polskie nazwiska: Chopin, Kopernik i... Urbanek. To firma z Łowicza, produkująca przetwory owocowe i warzywne. W Mongolii jest ponoć tak rozpoznawalna, jak Coca-Cola. W każdym sklepie i na każdej stacji benzynowej, nawet na głębokiej prowincji, stoją słoiki z sałatkami i piklami Urbanka. Polskie marynaty idealnie uzupełniają mongolską dietę, ubogą w warzywa. Firma sprzedaje co roku w Mongolii produkty za 4 mln dolarów.
Jedzenie ślimaków to specjalność francuska. Ale Francuzi wcale nie jedzą 'swoich' ślimaków - sprowadzają nasze, polskie. Może nie są tak smaczne, jak burgundzkie (a przynajmniej tak mówią francuscy eksperci), ale są na pewno tańsze. Francuzi dopiero niedawno zorientowali się, że ich rynek zalały polskie ślimaki. Aż 9 na 10 pochłanianych we Francji pochodziło z Polski. Dziś sytuacja zapewne wygląda podobnie, mimo kampanii promujących jedzenie ślimaków francuskich
Kiedy Rosja wprowadziła embargo na polskie jabłka, nasi sadownicy nie załamali się. Znaleźli sobie inne rynki, w tym tak egzotyczne, jak Singapur i Indie. W 2014 roku ministerstwo rolnictwa ogłosiło wielki sukces polskiego eksportu, ponieważ do Singapuru dotarła pierwsza partia polskich szampionów. To, że zostały źle zabezpieczone i odrobinę zgniły, zaszkodziło tylko na chwilę. Producenci nie poddają się i starają się podbić kolejne rynki azjatyckie
Polską wódką, którą możecie kupić w japońskich sklepach, jest Żubrówka. Ta zielonkawa wódka to jeden z podstawowych polskich produktów, jakie znajdziemy w Kraju Kwitnącej Wiśni. W 2006 roku reklamował ją taki plakat z hasłem ''Becomes hot'' (''rozgrzewa się''):
Fot. Żubrówka | materiały promocyjne
Żubrówka od 2013 roku należy do Russian Standard Corporation, ale w Japonii jest kojarzona wyłącznie z Polską.
My jeździmy włoskim Pendolino, a Włosi jeżdżą naszą Pesą. Nasze pociągi przewożą pasażerów na różnych trasach po całych Włoszech i są wysoko cenione za jakość. I nie tylko Włosi się nimi zachwycają. Pesa sprzedaje swoje produkty Niemcom, Węgrom, Białorusinom i Rosjanom
Polskie Prince Polo, zwane przez Islandczyków Prins Póló, jest najpopularniejszym wafelkiem w Islandii już od 60 lat. W 1982 roku islandzkie restrykcje importowe zlikwidowano i od tego momentu na rynku pojawiły się słodycze z wielu krajów. Ale to Prince Polo wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością.
Producent wafelków, cieszyńska firma Olza SA, została wykupiona pod koniec XX wieku przez Philip Morris Companies.
Polskie piwo w Wietnamie i Kamerunie? Czemu nie. Van Pur to piwo, które można znaleźć nie tylko w polskich i europejskich sklepach, ale również na drugim końcu świata. Zresztą, zobaczcie sami, jak reklamuje się na Czarnym Lądzie:
Van Pur i Karpackie z tego samego browaru sprzedawane są w wielu krajach Afryki.
Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych, do których należą marki Seni i Bella, dominują na rynku rosyjskim. Inne zachodnie marki nie stanowią tam już dla nich konkurencji
Marka Inglot robi karierę na całym świecie, jest też wiodącą marką kosmetyczną w Malezji i Azerbejdżanie. Jednak to podbój USA robi największe wrażenie. Firma prowadzi tam sklep internetowy, oraz otworzyła 41 salonów firmowych - w tym na prestiżowym Times Square w Nowym Jorku oraz w jednym z najbardziej luksusowych hoteli i kasyn w Las Vegas.
Glov to rodzaj ściereczki, która zwilżona wodą zmywa makijaż bez użycia kosmetyku do demakijażu. Jest wielokrotnego użytku, czyści się ją zwykłym szarym mydłem. Właścicielki marki Glov - Monika Żochowska i Ewa Dudzic - od początku planowały zagraniczną ekspansję swojego produktu. Glov jest pierwszą polską marką dostępną w zagranicznych salonach sieci ekskluzywnych drogerii kosmetycznych Sephora. Choć ściereczki robią furorę w bardzo wielu krajach to najbardziej zaimponowała nam ich popularność w... Dubaju.
''Yeah bunny'' to Polska młoda marka odzieżowa, która podbiła serca amerykańskich nastolatków. Popularności na pewno przysporzyło im noszenie ubrań przez takie postaci, jak Meghan Trainor, autorkę hitu "All about that bass", oraz Kat Dennings w serialu ''Dwie spłukane dziewczyny''. Teraz marka wychodząc naprzeciw nowym klientom wprowadza serie produktów z amerykańskimi symbolami.
Właściciel firmy Solaris - Krzysztof Olszewski - pracował kiedyś jako dyrektor w fabryce Neoplanów w Berlinie, próbował też namówić właścicieli firmy do wejścia na polski rynek. Ci jednak nie chcieli robić interesów w kraju, którym rządził przewodniczący związków zawodowych.
Olszewski postanowił więc kupować na własne ryzyko niemieckie autobusy i sprzedawać je w Polsce. Szybko okazało się jednak, że autobusy niemieckiej firmy nie radzą sobie z polskimi dziurawymi drogami. Pojawiła się konieczność stworzenia wytrzymalszej konstrukcji. Krzysztof Olszewski i 30 zatrudnionych przez niego inżynierów podjęli wyzwanie i tak we wrześniu 1999 roku powstał pierwszy autobus marki Solaris. Teraz role się odwróciły - to Niemcy są największym odbiorcą produktów Solarisa, po ich drogach jeździ już 2360 tych pojazdów.
Polska grupa LPP, do której należy popularna marka odzieżowa Reserved, ma w Rosji obecnie aż 280 sklepów. Znajdują się w 42 rosyjskich miastach, m. in. w Moskwie, Petersburgu, Nowosybirsku, i innych.
W tym roku grupa LPP otworzyła największy salon Reserved w Rosji. Sklep został otwarty w centrum handlowym ''Galeria'' w Petersburgu. W 2016 roku spółka planuje powiększyć swoją sieć sklepów w Rosji jeszcze o 10 procent.
Firma Corin to producent bielizny. Oferuje biustonosze w szerokiej gamie rozmiarów i wzorów. Na rynku obecna jest od 20 lat, szerszą rozpoznawalność zyskała dzięki współpracy z Omeną Mensah. Pabianicka firma eksportuje do bardzo wielu krajów świata, jednak jest jedną z nielicznych firm produkujących bieliznę, która sprzedaje swoje produkty w Afryce - głównie w Kamerunie.