Minister Gliński za swój kolejny cel obrał gdyński Festiwal Filmowy. Jego organizatorzy nie uznali za stosowne dopuścić do konkursu ''Historii Roja'' - filmu o Żołnierzach Wyklętych. Minister przyjął to ze ''zdumieniem i rozczarowaniem''. A wszyscy pamiętamy, jaką aferą skończył się wrocławski spektakl ''Śmierć i dziewczyna''...
Czy będą dalsze kroki w sprawie selekcji filmów festiwalowych? Tego jeszcze nie wiadomo. Ale zapewne taka myśl chodzi ministrowi po głowie.
''Historia Roja'' nie zakwalifikowała się do tegorocznego konkursu. Oficjalnej przyczyny nie znamy, ale wystarczy przejrzeć recenzje filmu, żeby domyślić się, co mogło być powodem. Recenzenci raczej nie wskazują na politykę...
Ministrowi odpowiedział Michał Oleszczyk, dyrektor artystyczny festiwalu:
Czy będzie to kolejny sukces ministra kultury? Jesienią zeszłego roku cała Polska nagle zainteresowała się teatrem. Teraz wszyscy usłyszeli o gdyńskim festiwalu. Panie ministrze, następnym krokiem powinna być interwencja w czytelnictwie!
Na premierze ''Historii Roja'' obecny był prezydent Andrzej Duda. Też się dziwimy, że takie dzieło nie przeszło do finału konkursu...
Taktyka ministra Glińskiego jest prosta - mówi coś kontrowersyjnego i nagle wszyscy stają się ekspertami od kultury.
Taktyka ministra Glińskiego jest prosta - mówi coś kontrowersyjnego i nagle wszyscy stają się ekspertami od kultury.
Taktyka ministra Glińskiego jest prosta - mówi coś kontrowersyjnego i nagle wszyscy stają się ekspertami od kultury.
Taktyka ministra Glińskiego jest prosta - mówi coś kontrowersyjnego i nagle wszyscy stają się ekspertami od kultury.
Taktyka ministra Glińskiego jest prosta - mówi coś kontrowersyjnego i nagle wszyscy stają się ekspertami od kultury.
Taktyka ministra Glińskiego jest prosta - mówi coś kontrowersyjnego i nagle wszyscy stają się ekspertami od kultury.