Trzeba przyznać, że pierwsze dni nowego roku były szczególnie ''niefortunne'' dla opozycji i KOD-u. A ''niefortunnie'' to określenie i tak bardzo delikatne.
Najpierw Ryszard Petru opuścił protestującą w Sejmie opozycję i pojechał na sylwestra do Portugalii. Teraz Mateusz Kijowski przyznał, że za usługi informatyczne dla KOD-u jego firma pobrała grube tysiące złotych - dokładnie ponad 90 tysięcy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby te pieniądze nie pochodziły z publicznych zbiórek. Choć temu akurat sam Kijowski zaprzecza w wydanym w czwartek oświadczeniu.
Opozycja ma kłopoty, tymczasem prezes Kaczyński może zacierać ręce z radości.
Komentatorzy nie pozostawiają złudzeń ''liderom'' opozycji - to był katastrofalny tydzień i ciężko będzie naprawić szkody wizerunkowe, jakie wyrządzili swoim zwolennikom.
Jaki początek roku, taki cały rok? Opozycja zapewne bardzo nie chciałaby, żeby tak to właśnie wyglądało.
Ale zawsze tam, gdzie dwóch się kłóci, znajduje się nagle trzeci, który korzysta... Czy będzie nim Schetyna?
Jednak póki co jedno można powiedzieć z całą pewnością - najbardziej na kłopotach opozycji i KOD-u korzysta Jarosław Kaczyński
Co teraz zrobi opozycja? Z takimi liderami, jak Petru i Kijowski, możliwych manewrów jest niewiele.
Kolejne dni będą ciężkie dla KOD-u i opozycji.
Kolejne dni będą ciężkie dla KOD-u i opozycji.