USA ma jedne z najlepszych służb wywiadowczych na świecie. Po II wojnie światowej ich agenci szczególnie uważnie przyglądali się krajom Związku Radzieckiego, ale też Polsce. W ostatnich dniach światło dzienne ujrzały tysiące dokumentów, które były tajne przez ponad 60 lat.
Amerykanie starali się zorientować w sytuacji politycznej, gospodarczej, jak również społecznej w Polsce. Jeden z odtajnionych raportów dotyczy życia codziennego - pracy, rozrywek, spożycia alkoholu i ogólnych nastrojów. Agent-autor najprawdopodobniej był Polakiem a angielski nie był jego ojczystym językiem. Czego o Polsce dowiedzieli się w Stanach?
Autor raportu w 16 punktach opisuje życie w Polsce w roku 1954.
Amerykanie poznali kilka typowo polskich słów. Jednym z nich była ''Bufetowa'' - kobieca funkcja, która dzisiaj już praktycznie nie istnieje.
Autor raportu mylnie przetłumaczył bumelanctwo jako podburzanie - i jeszcze napisał to słowo z błędem. Tymczasem w PRL-u określano tak ludzi, którzy ustawicznie unikali pracy.
Po tym, co przeczytaliśmy w raporcie CIA, jednego jesteśmy pewni: mamy nadzieję, że ten czas nigdy nie powróci:
Nagły przypływ gotówki? Wydawanie dużych pieniędzy w miejscach publicznych było kuszeniem losu.
Autor znaczną część swojego raportu poświęcił kwestii spożywania alkoholu w Polsce. I nie są to wnioski, z których możemy być dumni.
Okazuje się, że polityka dotycząca spożywania alkoholu w godzinach pracy była odrobinę luźniejsza, niż dzisiaj.
Polacy średnio miesięcznie zarabiali w latach 50. około 1000 złotych.
A co z innymi rozrywkami? Autor raportu wskazuje, że do dyspozycji ''normalnych i cichych'' pozostaje kino. Jest tylko jedno ale:
To oczywiście tylko część z odtajnionego raportu agenta CIA. TUTAJ znajdziecie jego całość.