Nasze słowa mogą znaczyć zupełnie coś innego, niż zakładaliśmy. Właśnie ten efekt wykorzystuje Paweł Jaroński, świetny rysownik z Bydgoszczy. Jego prace opierają się na prostym pomyśle. Autor bierze na warsztat zdania, które na pierwszy rzut oka mają zupełnie oczywiste znaczenie. A potem rysuje nad nimi scenki. W efekcie okazuje się, że ten zwrot czy słowo naprawdę może opowiadać o czymś zupełnie innym, niż wydaje się na początku. A przy okazji jest to po prostu strasznie śmieszne.
Jesteście ciekawi, jak wygląda proces powstawania rysunków od podstaw? Możecie to zobaczyć w tym filmie:
Może nie zawsze łatwo zrozumieć od razu, gdzie dokładnie leży żart. Ale tym większa satysfakcja, kiedy pojmie się w pełni przesłanie. Naszym zdaniem najlepiej mechanizm powstawania tych fantastycznych rysunków pokazuje powyższa ilustracja.
Jak napisał nam sam pan Paweł, nie lubi tłumaczyć innym swoich żartów. Nie dziwimy się, jego prace mówią same za siebie. Dodał też, że jest raczej skryty. My z kolei myślimy jednak, że o człowieku bardzo dużo mówi jego poczucie humoru - dlatego wydaje się nam, że dał się poznać całkiem nieźle.
Kim jest dokładnie Paweł Jaroński?
Sam o sobie pisze na swojej stronie, że jest rysownikiem z Bydgoszczy, który ilustruje przede wszystkim własne pomysły. Jego flagowym projektem są kapitalne ilustracje z narysowanymi grami słownymi. Zaczęło się od serii przedstawiających różne ''przygody'' liter. Na temat tego, jak je ''wykorzystywał'' powstał nawet taki film dokumentalny z przymrużeniem oka:
Na samych kalamburach z przygodami liter się nie skończyło. Pan Paweł nie boi się sięgać również po słowa z języka angielskiego. Dzięki temu już wiemy, jak jeszcze inaczej może wyglądać ''partytura''.
Skąd autor czerpie inspiracje do tworzenia swoich prac? Jak wynika z pewnego wywiadu - po prostu z życia. Pana Pawła inspiruje przebywanie z innymi ludźmi, przejażdżki autobusami miejskimi czy zasłyszane na mieście dialogi. Można rzec, że tematy pchają się same w ręce.
Inspiracje można tez znaleźć w kanonie polskiej literatury. Tutaj widzimy, jak można inaczej wykorzystać cytat z ''Trenów'' Jana Kochanowskiego.
Ponoć wszystko zaczyna się od wyrażenia i pomysłu, że może mieć dwa znaczenia. Potem pojawia się cała reszta.
Prace Pawła Jarońskiego docenia coraz więcej ludzi. Zarówno wyszukane poczucie humoru jak i miła dla oka kreska temu sprzyjają. Dowody? Strona Pawła Jarońskiego na Facebooku rośnie cały czas. Jeszcze pod koniec 2015 roku, kiedy pierwszy raz o nim pisaliśmy, miał tam 16 tysięcy fanów. Po ponad roku jest ich obecnie prawie 43 tysiące. Nie wątpimy, że będzie ich jeszcze więcej.
Jak się okazało, słowne kalambury też świetnie nadają się do zilustrowania kalendarza. ''Sierpień'' w tym roku zapowiada się interesująco.
Jak już wiemy z filmu, pan Paweł wykorzystuje różne środki stylistyczne w swoich pracach. Tutaj metafora została zilustrowana bardzo dosłownie. Ale jak trafnie!
Oprócz tego, że publikuje na swojej stronie swój flagowy projekt, czyli kalambury z grami słownymi, pan Paweł podejmuje się też różnych zleceń. Jeśli chcielibyście podarować komuś specjalnie dedykowany obrazek, wiecie już do kogo się zwrócić.
Autor chciałby też zrobić coś innego niż statyczne ilustracje. Marzy mu się też, że kiedyś stworzy animację.
Jak to często bywa z artystami, którzy zdobyli sympatię ludzi, pan Paweł nie ma formalnego wykształcenia artystycznego. Jak przeczytaliśmy w jego wywiadzie dla NaTemat, chwilę uczył się w liceum plastycznym, ale ta przygoda szybko się skończyła. Z wykształcenia jest politologiem.
Przyznajemy, z tym rysunkiem nie poszło nam tak łatwo. Na szczęście wszystkie wskazówki mieliśmy przed oczami.
Autor świetnie połączył rysowanie ze swoją inną pasją - zabawą słowem i żartem. Przeglądając jego prace, łatwo zauważyć, że cały czas się rozwija w obydwu tych dziedzinach.
Jeśli chcielibyście się z nim kiedyś spotkać osobiście i np. poprosić o specjalną dedykację na plakacie, uważnie śledźcie jego profil na Facebooku. Często ogłasza tam, gdzie się zjawi ze swoimi pracami. To grzech przegapić taką okazję!
Część tych prac zdobi tak praktyczne przedmioty jak kubki czy koszulki. To doskonały przykład tego, jak można połączyć przyjemne z pożytecznym.
W tym wypadku obydwa znaczenia pięknie się uzupełniają.
Nie możemy się doczekać następnych rysunków!