Czy tak wygląda koniec Bartłomieja Misiewicza? Sam Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie najbardziej znanego rzecznika prasowego w polskim rządzie.
Moje stanowisko jest całkowicie jednoznaczne: on powinien zniknąć ze sceny publicznej - mówił Kaczyński w rozmowie z Onet.pl.
Co na to Antoni Macierewicz? Już nie raz wybronił swojego ulubionego pracownika. Czy tym razem zdoła go uratować?
A gdyby tak zaszła nieoczekiwana zamiana miejsc? Wyobrażacie to sobie - Bartłomiej Misiewicz na stanowisku prezesa PiS.
Jeśli jednak nie uda się zostać prezesem PiS, Bartłomiejowi Misiewiczowi pozostaje praca incognito - z podziemia, pod przykrywką.
Czy to koniec rad nadzorczych i stanowisk w MON?
Z Jarosławem Kaczyńskim się nie dyskutuje. Skoro powiedział, że Misiewicz musi odejść, to tak musi być. Wszak pamiętamy wszyscy słowa marszałka Karczewskiego, że papież jest nieomylny w kwestiach wiary - a prezes PiS jest po prostu nieomylny.
Zalety Bartłomieja Misiewicza przestały być ważniejsze od jego wad.
Antoni Macierewicz zapewne będzie próbował wybronić swojego wychowanka.
W obronę rzecznika MON zaangażował się nie tylko nie tylko Antoni Macierewicz, ale również np. Joanna Lichocka, która tak mówiła o Misiewiczu:
I wszystko jasne. To tylko woda sodowa. Może jednak Misiewicz zostanie kolejny raz ułaskawiony?
Jest bardzo młody i być może kiedyś wróci. Ale to musi potrwać - mówił Kaczyński. Chodzą słuchy, że to właśnie impreza w Białymstoku przelała trochę czarę goryczy.
Koniec czołgów i limuzyn!
W klubie studenckim ''WOW'' Misiewicz, według doniesień ''FAKTU'', miał podobno oferować pracę w ministerstwie losowo napotkanym osobom.
ZOBACZ TEŻ: [FAKTOID] PiS chce powiększyć Warszawę trzykrotnie? To początek. Wiemy, do czego naprawdę dąży