Frank Herfort przeprowadził się do Rosji i zakochał się w tym, co tam zobaczył. Przejechał cały kraj w poszukiwaniu budynków, które powstały po upadku komunizmu. Ale znalazł też coś więcej. Za zgodą fotografa prezentujemy jego bajeczne zdjęcia, na których uchwycił sceny z codziennego życia we współczesnej Rosji.
Na zdjęciu: Bołogoje 300 km od Moskwy. Ta pani sprząta po imprezie noworocznej.
Frank Herfort to niemiecki fotograf, który przeprowadził się do Moskwy w 2006 roku. Zafascynowała go tamtejsza architektura. Odkrył ze zdziwieniem, że budynki, które powstały nie tak dawno temu, równie dobrze mogły zostać zbudowane jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. Urzeczony tym zjawiskiem postanowił przejechać przez cały kraj, żeby wyśledzić więcej takich przypadków. Ten projekt trwał kilka lat i powstała o tym jego książka pt.''Imperial Pomp''.
To zdjęcie nazwał po prostu ''Wakacje''.
Oprócz budynków Frankowi Herfortowi udało się uchwycić coś więcej.
To sceny z codziennego życia mieszkańców różnych zakątków Rosji. To, co w nich tak przyciąga, trudno dokładnie określić w zaledwie kilku słowach. Z jednej strony wydawać się może, że wyglądają tak absurdalnie, że nie miały prawa się zdarzyć. Z drugiej wyglądają jak sceny z przeszłości, tyle tylko, że to wszystko działo się dokładnie przed jego obiektywem.
Na zdjęciu: Piknik na przedmieściach Moskwy.
Fotograf nazwał ten projekt ''Time In Between - Fairy Tale Of Russia'', co w wolnym tłumaczeniu oznacza ''Czas pomiędzy - Bajka o Rosji''. Trudno tym zdjęciom odmówić istotnie bajkowej atmosfery, jednak jest coś, co nam osobiście nie pozwala uwierzyć w ich fantastyczną naturę. Z jednej strony jesteśmy pewni, że to właśnie dzięki interwencji artysty te kadry wyglądają tak nierealnie i bajkowo - z drugiej czujemy, że to, co widzimy jest jak najbardziej prawdopodobne.
Na zdjęciu: Budka telefoniczna w wiosce.
Fotograf urodził się we wschodnich Niemczech w Lipsku jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego. To może częściowo tłumaczyć jego zainteresowanie smaczkami związanymi z post-sowiecką Rosją. Ostatecznie wschodnia część jego rodzinnego kraju też obfituje w budynki wyjęte wprost z tamtej epoki.
Na zdjęciu: Ten grzybiarz wystraszył fotografa, kiedy był w lesie. Wyszedł znienacka spośród drzew. Wtedy Frank poprosił go, żeby odpoczął niedaleko tej wielkiej kosmicznej kuli, która prawdopodobnie służyła kiedyś za antenę.
Frank mieszka w Rosji od 2006 roku. W tym czasie nauczył się też mówić po rosyjsku. Jak przyznaje w wywiadzie dla portalu Messy Nessy, ma wrażenie, że czasem łatwiej mu się rozmawia właśnie z Rosjanami niż z ludźmi z Europy Zachodniej. Ci bowiem zawsze się gdzieś śpieszą, nie chcą marnować czasu na coś, co im się ich zdaniem nie opłaca i zawsze się boją, że trafią niechcący na zdjęcie. Tego typu rzeczy nie zdarzają się w Rosji.
Na zdjęciu: Ta babuszka jest wiejskim lekarzem w wiosce położonej w pół drogi pomiędzy Moskwą i Petersburgiem.
To zdjęcie Frank zrobił w akademii wojskowej w mieście Grozny. To przyszli policjanci i żołnierze w specjalnym pokoju. Światła i dźwięki mają im pomóc zredukować stres, wywołany długotrwałym mieszkaniem bez rodziców - ci chłopcy mają zaledwie po 15 lat.
Kiedy Frank odwiedził miasto Grozny, spotkał tam tego czeczeńskiego sprzedawcę czapek.
Takie dorodne melony i arbuzy można było kupić niedaleko Petersburga.
Tu Frank Herfort uchwycił stoisko przydrożnego sprzedawcy miodu.
Fotograf trafił zimą do wioski, którą określa jako ''Przyszłość''. Co ciekawe, zdjęcia które tam wykonał kojarzą się raczej z przeszłością. Ten pan właśnie przyjechał na nartach z sąsiedniej wsi.
Ta kobieta pierze w przerębli.
To mieszkaniec wioski leżącej pomiędzy Moskwą i Petersburgiem. Niesie ze studni wodę w środku zimy.
Ten mężczyzna ma na imię Wiktor i właśnie wiezie saniami do domu pocztę i zakupy z pobliskiej wioski.
To zdjęcie Frank zrobił w Groznym dla magazynu Stern.
To wejście do jedynego hotelu w mieście Polarnyj w obwodzie murmańskim. Frank pojechał tam, kiedy akurat trwały białe noce, więc nikogo nie powinno zdziwić, że na zdjęciu nikogo nie ma. Jest na nim godzina 3 w nocy.
Różowy blok w Norylsku przykuł jego uwagę - wcale nas to nie dziwi. Nawet w Polsce rzadko widzi się aż tak odważne kolory na budynkach.
A to szatnia w jednym z moskiewskich teatrów oraz jedno z pierwszych zdjęć, które Frank zrobił w Rosji.
To muzeum ma niewątpliwie wiele ciekawych eksponatów do zaoferowania, ale również samo wnętrze sprawia wrażenie przeniesionego w czasie.
Ten wypchany słoń jakby pilnował wejścia.
Taki widok upolował Frank w metrze obok stacji Moskwa-Passażyrskaja-Pawieleckaja.
Fotografia pt. ''Zmienne czasy''.
Frank Herfort przeprowadził się do Rosji i się zakochał w tym, co tam zobaczył. Przejechał cały kraj w poszukiwaniu budynków, które powstały po upadku komunizmu. Ale znalazł też coś więcej. Za zgodą fotografa prezentujemy jego bajeczne zdjęcia, na których uchwycił sceny z codziennego życia we współczesnej Rosji
Frank Herfort przeprowadził się do Rosji i się zakochał w tym, co tam zobaczył. Przejechał cały kraj w poszukiwaniu budynków, które powstały po upadku komunizmu. Ale znalazł też coś więcej. Za zgodą fotografa prezentujemy jego bajeczne zdjęcia, na których uchwycił sceny z codziennego życia we współczesnej Rosji
Fotograf zakradł się też do jednej z moskiewskich bibliotek.
To szatnia w bibliotece Lenina w Moskwie.
W tym moskiewskim muzeum faktycznie czas stanął w miejscu.
To wnętrze Muzeum Zoologicznego w Moskwie.
Frank Herfort przeprowadził się do Rosji i się zakochał w tym, co tam zobaczył. Przejechał cały kraj w poszukiwaniu budynków, które powstały po upadku komunizmu. Ale znalazł też coś więcej. Za zgodą fotografa prezentujemy jego bajeczne zdjęcia, na których uchwycił sceny z codziennego życia we współczesnej Rosji
Ta pani pilnowała wystawy architektury w Moskwie.
Tę mapę świata Frank Herfort znalazł w Petersburgu.
To zdjęcie nazywa się ''Droga do Puszkina''.
Tę fotografię z kolei Frank zatytułował ''Oczekując w chłodzie''.
To mieszkaniec wsi Przyszłość leżącej pomiędzy Moskwą i Petersburgiem.
To Chan Szatyr - największe centrum handlowo-rozrywkowe w stolicy Kazachstanu Astanie.
To zdjęcie, które także jest częścią serii ''Time In Between - Fairy Tale Of Russia'' zwróciło również naszą uwagę. Faktycznie oddaje ducha tego cyklu - wydaje się, że w tej stołówce czas zatrzymał się całe lata temu.
Na ścianach teoretycznie wiszą reklamy kapitalistycznej Coca-Coli, ale całe wnętrze tego bufetu wygląda jak plan do filmu historycznego.
Cykl ''Time In Between - Fairy Tale Of Russia'' naprawdę jest bardzo szczególny.