Organizatorzy 87. miesięcznicy smoleńskiej przygotowali się do niej bardzo skrupulatnie. 10 lipca Krakowskie Przedmieście w Warszawie zostało oplecione długimi metrami barierek, mających odgrodzić uczestników miesięcznicy od kontrmanifestantów.
Ciągnące się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia barierki wyglądały nieco niepokojąco - co najmniej jakby ktoś szykował się na spore zamieszki.
Dzięki barierkom uczestnicy miesięcznicy mogli poczuć się bezpieczni i oddzieleni od kontrmanifestantów, którzy w pewnym momencie... po prostu sobie poszli. Organizatorzy kontrmanifestacji postanowili się w pewnym momencie wycofać.
Barierki nie za bardzo miały kogo powstrzymywać przed szturmem, ale pojawił się pomysł na ich inne zastosowanie.
Ponoć w tym miesiącu w ubezpieczaniu miesięcznicy brało ponad 2 tys. policjantów - tylu jeszcze chyba tam z tej okazji nie było.
Wiadomo, służba nie drużba.
Ale tradycyjnie pojawiły się białe róże - obłożono nimi policyjne wozy.
Policja w kwiatach. #Smolensk pic.twitter.com/LgxId15ZOI
- Aleksandra Rutkowska (@Lenanalist) 10 lipca 2017
Poza tym, chyba niewiele się zmieniło. Była msza, były przemówienia, modlitwy i szukanie prawdy. Choć Jarosław Kaczyński zapewnił, że nie pozwoli sobie odebrać praw obywatelskich.
Część osób przebywających na Krakowskim Przedmieściu mogła czuć się naprawdę bezpiecznie...
Przypominamy - Jarosław Kaczyński otrzymał tytuł Człowieka Wolności 2016 roku od tygodnika ''wSieci''.
W lipcu policjantów na miesięcznicy było jeszcze więcej niż w czerwcu - ponad 2 tys. funkcjonariuszy pilnowało porządku na Krakowski Przedmieściu. Niewątpliwie pomagały w tym szczelnie ustawione barierki.
Ciekawe, ile jeszcze obietnic przed nami?
Próbować zawsze można!