Po wielu trudach i nieprzewidzianych komplikacjach udało się - LIV Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu nareszcie się odbył. To, że we wrześniu, a nie w czerwcu to już w zasadzie drobny szczegół. Prezes Kurski dopiął swego, ta edycja imprezy zapisała się w historii kultury polskiej już na dobre i to nie tylko za sprawą trudności organizacyjnych. Walnie się do tego przyczynił sam mistrz Jan Pietrzak. To właśnie z jego benefisu zaczęła uciekać publiczność. Ludzie nie wytrzymali licznych pochwał na cześć rządu.
Pustej widowni w telewizji nikt by jednak nie zauważył. I w sumie to nie wiemy, czy możemy wierzyć tym wszystkim zdjęciom i nagraniom, na których sala zieje pustkami:
Repertuar na koncercie pana Pietrzaka był mocno klasyczny. Pan Pietrzak jednak jest zadowolony ze swojego występu i już wie, czemu było tak mało ludzi - wszystko przez złą pogodę. No oczywiście!
Lud był spragniony tego występu.
Na widowni byli sami najwytrwalsi wielbiciele.
Na każdym kroku czekają pułapki na dobrą zmianę. Nawet na sali koncertowej.
Gdyby inżynier Mamoń z ''Rejsu'' miał wygłosić recenzję tego występu, to pewnie brzmiałaby ona własnie tak.
Te zdjęcia na pewno są jakieś zmanipulowane.
Na szczęście w TVP wiedzą jak o tym wszystkim opowiedzieć.
Udało się, czy się nie udało?