Poprzez wzruszającą serię "Childhood" fotograf Conor Nickerson podróżuje w czasie, odwiedzając samego siebie sprzed lat na starych zdjęciach. Pomysł jest bardzo nostalgiczny, a wykonanie niezwykle precyzyjne. Dzięki temu prace Conora ogląda się z prawdziwą przyjemnością i długo można wpatrywać się w poszczególne fotografie, bezskutecznie próbując przyłapać ich autora na jakimś potknięciu.
Chociaż większości z nas Photoshop kojarzy się przede wszystkim z upiększaniem pań na reklamach, okazuje się, że dzięki niemu można zrobić coś znacznie ciekawszego.
Conor Nickerson, fotograf i muzyk, z pomocą programu przeniósł swoją obecną postać do własnych zdjęć zrobionych w latach 1997-2005, kiedy był jeszcze dzieckiem. Rezultat jest zachwycająco realistyczny. Wszystkie zdjęcia publikujemy za zgodą autora.
Pomysł na serię przyszedł Conorowi do głowy podczas pracy nad innym projektem "Then and Now" ("Kiedyś i Teraz"), który przedstawiał te same miejsca i to, jak zmieniały się z biegiem czasu. Kiedy przeglądał swoje zdjęcia z dzieciństwa, Conor zaczął się zastanawiać, jak by to wyglądało, gdyby spróbował "wkleić współczesnego siebie" w te stare fotografie.
Pierwszym krokiem było zebranie jak największej liczby ubrań z lat 90. i przełomu wieków. Conor musiał oczywiście korzystać też z współcześnie wyprodukowanych ubrań, ale zrobił wszystko, żeby z ich pomocą wyglądać jak ktoś z tamtych czasów.
Jednym z największych wyzwań było imitowanie (z pomocą Photoshopa) jakości zdjęć sprzed ponad 20 lat. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo fotografie z tamtego czasu różnią się pod tym względem od współczesnych.
Projekt był bardzo czasochłonny. Conor retuszował zdjęcia w czasie wolnym - skompletowanie kolekcji jedenastu zdjęć zajęło mu pół roku. Artysta działał na zasadzie prób i błędów. Często też wracał do, wydawałoby się, skończonych zdjęć, ponieważ nauczył się nowej techniki.
Praca nad każdym zdjęciem "z bliska" sprawiała, że nie robiły na nim wielkiego wrażenia w czasie retuszu. Ale zobaczenie wszystkich zdjęć razem po ukończeniu projektu było bardzo niezwykłym uczuciem. Conor uważa, że obydwie "wersje": mała i dojrzała, całkiem dobrze wyglądają razem.
Conor uznał, że większa część pracy nad zdjęciami była bardzo fajnym doświadczeniem. W całym projekcie najważniejsza była chęć sprawdzenia się, zrealizowania ciekawego, ale też trudnego w realizacji pomysłu. Artysta jest bardzo zadowolony z powodzenia projektu, nie spodziewał się tak dobrych efektów.
W rezultacie Conor zdobył ogromną wiedzę na temat programów do obróbki zdjęć, a internauci - możliwość podziwiania jego dzieła. Więcej projektów Conora możecie obejrzeć na jego stronie internetowej, Facebooku lub Instagramie.
Conor jest bardzo wszechstronnym artystą, oprócz fotografii od dawna zajmuje się także muzyką. Występował w Kennedy Center for the Performing Arts w Washingtonie, Boston Symphony Hall oraz w Chicago Symphony Center. Studiował muzykę klasyczną i jazzową. Gra na aż 6 instrumentach, komponuje i śpiewa!
Po zdobyciu wykształcenia fotograficznego Conor wystawiał swoje prace na Uniwersytecie McGill, ukazały się także w "Montreal Gazette", a także telewizji śniadaniowej. Zajmując się fotografią modową, portretami, zdjęciami okolicznościowymi i wieloma innymi, Conor stale buduje swoje portfolio. Amatorsko zajmuje się także nagrywaniem teledysków i szkiców.