Były premier postanowił skomentować sytuację polityczną w Polsce krótkim a celnym wpisem na Twitterze. Jest bardzo zaniepokojony tym, co się dzieje w Polsce i daje temu wyraz w kilku krótkich zdaniach.
Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie.
- Donald Tusk (@donaldtusk) 19 listopada 2017
Naturalnie nie został zbyty milczeniem skrytykowanego PiSu.
Pamiętacie, jak w czasie kampanii prezydenckiej media podały informację, że dziadek Donalda Tuska służył w Wermahcie? No to ta sztuczka już dawno się zużyła, warto dorzucić coś nowego do anty-tuskowego arsenału.
Prawica stara się więc pokazać byłego premiera w jak najgorszym świetle. Dla odmiany, prawda. Żeby to zrobić np. przypominają słynny cytat z jego eseju, który napisał ponad 30 lat temu. Oczywiście wyrwany z kontekstu. A dokładniej chodzi o słowa "polskość to nienormalność". O co chodzi dokładniej, przeczytacie tutaj.
Donald Tusk ma wyjątkowe umiejętności - nawet za pomocą Twittera, którego w Polsce czytają głównie politycy i dziennikarze, potrafi wywołać poruszenie o dużej skali.
Pamiętajmy, że specjaliści od pasków TVP Info czuwają - oni piszą najlepsze memy.
Na pewno były premier chciał tylko dokuczyć polskiemu rządowi. Bo przecież nie napisał tego z troski o kraj.
Naprawdę, gratulujemy zdolności panie premierze. PiS z jednej strony podkreśla, że jego europejska funkcja nic nie znaczy, potem próbuje go z niej wysiudać podsuwając swojego kandydata na stanowisko, co jakby przeczy temu, że ten urząd jest mało znaczący. I niby Tusk nic nie może, a jeden tweet powoduje oburzenie prawicowej strony.
Pamiętajmy, słowo to najpotężniejsza broń polityków. PiS nie raz z niej korzystał. Choćby mówiąc o dziadku w Wermahcie.
Pan Donald Tusk ma wyjątkową moc.
To u Tusków rodzinne, mówić to, co się myśli i robić to, co się czuje. Nie ważne czy na Twitterze czy na przesłuchaniu.