Gdy zmarł jej mąż, zadzwoniła po pośrednika nieruchomości. Chciała sprzedać dom, bo był już dla niej za duży. Kiedy mężczyzna zobaczył wnętrze, nie mógł wyjść z podziwu.
Kobieta przez wiele lat była krawcową. Swój talent wykorzystała przy wykonywaniu przedmiotów dla klientów. Jej zmysł twórczy odzwierciedla także wystój jej domu.
Staruszka sama zaprojektowała wnętrza w latach 50-tych. Mimo tego, pokoje nadal robią wrażenie. Warto dodać, że od tego czasu, odbył się tylko jeden remont.
Kobieta nigdy nie uczestniczyła w żadnym kursie z dziedziny dekoracji wnętrz. Mąż dał jej wolną rękę, jeśli chodzi o wszystkie pomieszczenia. Jedynym wyjątkiem była sypialnia.