Zaledwie wczoraj, 1 stycznia, TVP wyemitowała odcinek specjalny popularnego teleturnieju ''Jaka to melodia''. W ''finale roku'' spotkały się m.in. dwie kobiety, które w ciągu minionego roku najlepiej radziły sobie w grze.
Panie Kinga i Paulina przeszły do środkowego etapu gry. W trzeciej rundzie, tuż przed finałem odcinka, otrzymały od Roberta Janowskiego pytanie o tytułową piosenkę z debiutanckiego albumu Andrzeja Dąbrowskiego. I wtedy się zaczęło.
Jako pierwsza zgadywać miała pani Kinga. Odważnie poprosiła o ''jedną nutkę'' i... podała błędną odpowiedź - powiedziała ''Do zakochania jeden krok''. Jej przeciwniczka podała inną odpowiedź - ''Przygodę z Marią''. Też zresztą błędną.
Wtedy wydarzyło się coś, czego nikt się raczej nie spodziewał. Uczestniczka, która właśnie źle odpowiedziała na pytanie, zaczęła płakać. Najpierw nerwowo chowała się za kontuarem, by w końcu cała we łzach wybiec ze studia.
Jej przeciwniczka nie kryła zakłopotania, zaś sam Robert Janowski zareagował krótkim: ''aż tak?!''. Lekko zszokowany prowadzący zdecydował się kontynuować zabawę. Wcześniej pogratulował pani Kindze gry, zauważył, że mimo wszystko jest drugą najlepszą uczestniczką programu i życzył jej wszystkiego najlepszego w nowym roku.
Współczujemy pani Kindze. Tym bardziej, że ten program nie był pokazywany na żywo - śmiało można było zrobić "dubla", z jeszcze jedną przegraną, ale już bez pokazania w telewizji ucieczki ze studia z płaczem. Naprawdę, można było tego uczestniczce oszczędzić.
Teleturniej ''Jaka to melodia'' już od 20 lat emitowany jest przez Telewizję Polską. Od samego początku w 1997 roku prowadzi go piosenkarz Robert Janowski.