Premier nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Przyniósł więc kawałek tektury

Premier Tajlandii Prayuth Chan-ocha nie miał ochoty odpowiadać dziennikarzom na pytania związane z polityką kraju. Znalazł nietypowy sposób na rozwiązanie swojego problemu.
Polityk kazał mówić do swojej podobizny z kartonu | Polityk kazał mówić do swojej podobizny z kartonu | Fot. TPBS | Agencja Wyborcza.pl

Mało kto lubi odpowiadać na trudne pytania. Niestety, nie zawsze takich dyskusji da się uniknąć. Jeśli zaś jesteś ważnym politykiem niestety powinieneś przyzwyczaić się do trudności i dzielnie stawiać im czoła. Powinieneś, ale wcale nie jest powiedziane, że koniecznie musisz to robić.

Możesz, całkiem jak tajski premier Prayuth Chan-ocha, postawić przed mikrofonem swoją podobiznę z kartonu i rzucić dziennikarzom ''mówcie do tego faceta''. Możesz, choć nie jesteśmy pewni, jak zostanie to odebrane. 

Polityk kazał mówić do swojej podobizny z kartonu | Polityk kazał mówić do swojej podobizny z kartonu | Fot. TPBS | Agencja Wyborcza.pl

Do dziwnego zachowania premiera Tajlandii doszło w Bangkoku, po konferencji prasowej z okazji zbliżającego się w Tajlandii Dnia Dziecka. Zaraz po wystąpieniu polityk oznajmił dziennikarzom, że jeżeli mają do niego jakieś pytania, powinni kierować je do ''tego faceta''. ''Tym facetem'' okazała się wykonana z tektury podobizna Prayuth'a naturalnych rozmiarów. 

Kiedy makieta pojawiła się na scenie, premier wskazał miejsce, w którym należy ją ustawić, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł. Po drodze nie omieszkał pomachać zdezorientowanym i śmiejącym się z zaskoczenia dziennikarzom.

Polityk kazał mówić do swojej podobizny z kartonu | Polityk kazał mówić do swojej podobizny z kartonu | Fot. TPBS | Agencja Wyborcza.pl

Jak podaje The Guardian, to nie pierwszy raz, kiedy Prayuth Chan-ocha zaskoczył dziennikarzy dziwnym zachowaniem. Podobno zdarzyło mu się w czasie wywiadu głaskać ucho swojego rozmówcy, grozić dziennikarzom śmiercią za mówienie źle o jego rządzie i rzucać skórką właśnie zjedzonego banana.

Prayuth Chan-ocha został premierem Tajlandii w 2014 roku w skutek zamachu stanu. Od 2013 roku w Tajlandii trwały antyrządowe protesty.

Prayuth Chan-ocha pełnił wtedy funkcję Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych. 20 maja 2014 roku wprowadził w całym kraju stan wojenny, a po dwóch dniach stworzył Narodową Radę Pokoju i Utrzymania Porządku, zawiesił obowiązującą w kraju konstytucję i ogłosił przejęcie władzy. Kilka miesięcy później mianowany został na szefa rządu przez króla Bhumibola Adulyadej.

My możemy mieć tylko nadzieję, że nie zainspirowaliśmy żadnego z naszych polityków.