Nawet Jarosław Kaczyński i Krystyna Pawłowicz zagłosowali za przepuszczeniem projektu #RatujmyKobiety do dalszych prac w parlamencie. Nawet oni! Ale nie opozycja. Opozycja twardo albo nie zagłosowała, albo była przeciwko. Toż to geniusz w najczystszej postaci.
I teraz już nawet nie wiemy, czy opozycja naprawdę zgadza się z PiSem, czy jednak jest przeciwko, a może jest jednocześnie za i przeciw, a może po prostu wciąż nie ogarnęli, na czym polega ich praca - i wcale nie na tym, żeby tylko zasysać pieniądze podatników.
Lubnauer: My jesteśmy ugrupowaniem nowym i bardzo wielu posłów, nie mając doświadczeń w polityce, nie zdają sobie sprawy, że nie głosują za danym projektem, tylko za skierowaniem go do komisji @RadioZET_NEWS
- Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) 12 stycznia 2018
Dzię-ku-je-my, naprawdę ciężko na to pracujecie.
Dziękujemy, opozycjo, za to bezgraniczne poświęcenie dla sprawy. Prosimy, następnym razem możecie poświęcać się o wiele mniej.
Opozycja pogubiła się tak bardzo, że naprawdę można mieć uzasadnione obawy, że już się nie odnajdzie.
Tu już nawet taki SMS nie pomoże :(
Halooo, opozycjo, pull up, pull up!
zaśmiałabym się, gdyby to nie była prawda... #RatujmyKobiety #opozycja pic.twitter.com/x81oNRgn0D
- Żaneta Gotowalska (@gotowalska) 11 stycznia 2018
I nie, nie wszystko da się zwalić teraz na Ryszarda Petru - choć pewnie wiele osób w Nowoczesnej właśnie tego by chciało. To byłoby najłatwiejsze wyjście. Tym trudniejszym jest teraz posprzątanie bałaganu, jaki się właśnie zrobiło.
A tymczasem w Brukseli...
Myślicie, że dla opozycji jest jeszcze nadzieja? Może potrzebuje solidnej rekonstrukcji?
Ostro, ale prawda wygląda właśnie tak.