Marian Kowalski nie wytrzymał na wizji. Popłakał się po dymisji Macierewicza

Były kandydat na prezydenta Marian Kowalski tak rozpaczał po rekonstrukcji rządu, że popłakał się na wizji. Nie mógł znieść odwołania Antoniego Macierewicza.
Marian Kowalski | Marian Kowalski | Fot. Tomasz Dąbrowa | YouTube | Printscreen

Marian Kowalski, narodowiec, były kandydat na prezydenta, dał wyraz swego niezadowolenia z rekonstrukcji rządu w telewizji internetowej ''Idź pod prąd''. Prowadząca program Eunika Chojecka poprosiła go o komentarz po wystąpieniu zdymisjonowanego ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza.  

Marian Kowalski | Marian Kowalski | Fot. Tomasz Dąbrowa | YouTube | Printscreen

Znany z kontrowersyjnych poglądów Kowalski tak bardzo nie mógł pogodzić się ze zmianami, które we wtorek zaszły w rządzie, że aż puściły mu nerwy. W czasie niezwykle emocjonalnej i pełnej wyrzutów wypowiedzi przestał panować nad emocjami, jego głos zaczął się łamać, a oczy zaszkliły. 

Marian Kowalski | Marian Kowalski | Fot. Tomasz Dąbrowa | YouTube | Printscreen

Odwołanie Antoniego Macierewicza to zdaniem Mariana Kowalskiego wyjątkowo zła decyzja. Brak polityka w rządzie skutkować ma dla Polski niezwykle poważnymi konsekwencjami. Ucierpi obronność kraju, ale też jego wizerunek.

- Polska ma być cały czas popychadłem innych, odpryskiem politycznym, wasalem, państwem uzależnionym, ubezwłasnowolnionym - grzmiał Kowalski na wizji. 

Jego zdaniem Antoni Macierewicz był bardzo dobrym ministrem i jako jedyny mógł zagwarantować Polsce poprawę obronności kraju i rozwój wojska. Mógł zrobić z niego potęgę, ale go odwołano.

Marian Kowalski | Marian Kowalski | Fot. Tomasz Dąbrowa | YouTube | Printscreen

Ale to nie wszystko. W wypowiedzi kontrowersyjnego narodowca padły także słowa na temat zagranicznych wpływów i wyzysku Polaków. Wszystko oczywiście jako następstwo odwołania najlepszego ministra obrony narodowej, jakiego kiedykolwiek miała Polska.

- Jak będziemy płacić za gaz Rosjanom najwięcej niż inni, to dlatego, że nie mamy armii i polityków patriotycznych - mówił coraz bardziej łamiącym się głosem - jak będziemy harować za niecałe dwa tysiące złotych w hipermarketach niemieckich i francuskich, to dlatego, że nie mamy armii i polityków patriotów. I miejcie tego świadomość!   
Paweł Chojecki | Paweł Chojecki | Fot. Tomasz Dąbrowa | YouTube | Printscreen

W programie głos zabrał także samozwańczy duszpasterz i krytykujący kościół radykalista, prywatnie przyjaciel Mariana Kowalskiego i ojciec prowadzącej program Euniki Chojeckiej - Paweł Chojecki. On również do tematu podszedł niezwykle emocjonalnie.  

- Nie można Polaków łudzić. Nie mamy niepodległości. To dopiero Antoni Macierewicz odwołując się do żołnierzy wyklętych przez katolickich biskupów (...) mówi dzisiaj do żołnierzy: ''wy jesteście ich spadkobiercami, wy macie tą Polskę dopiero wywalczyć''! Nie ma tej Polski dzisiaj!  Nie ma wolnej Polski! jest skundlony twór! - krzyczał na wizji.

Czy dziwi nas reakcja Mariana Kowalskiego i jego kolegi? Właściwie to nie. Wszak nie tylko oni rozpaczają po Antonim Macierewiczu. Głosy sprzeciwu pojawiły się wśród prawicowych publicystów...

I wśród internautów. 

Trzeba przyznać, co jak co, ale to właśnie dymisja Antoniego Macierewicza komentowana była najgłośniej. Także przez kpiących z sytuacji twórców memów.    

Kongres narodowcow Kongres narodowcow Fot. Kuba Atys | Agencja Wyborcza.pl

Ale nie tylko rozpacz ludzi jest powodem, dla którego nie dziwi nas reakcja Kowalskiego. Doskonale pamiętamy jakie poglądy głosi mężczyzna. Nie tak dawno pisaliśmy na przykład o jego stwierdzeniu, że gdyby ewolucja była faktem, ''ludzie by mieli dwie wątroby, bo alkohol wynaleźli dawno temu''. 

Marian Kowalski Marian Kowalski Fot. Jakub Orzechowski | Agencja Wyborcza.pl

Marian Kowalski znany jest jako były wiceszef Ruchu Narodowego i kandydat na prezydenta z 2015 roku. W wyborach startował z hasłem "Silny człowiek na trudne czasy" i zdobył 0,52 proc. głosów. Głośno było o nim ostatnio w lipcu tego roku, kiedy stwierdził, ze należy wprowadzić w Polsce stan wyjątkowy, zdelegalizować opozycję i aresztować polityków PO i Nowoczesnej.

"Idź pod prąd" to telewizja internetowa, której misją jest "opisywać rzeczywistość w oparciu o Słowo Boga" a jej ambicją jest "by słowo chrześcijanin odzyskało w Polsce należny mu blask". Mocno sympatyzujący z narodowcami kanał na YouTube został zablokowany pod koniec października, by już po kilku dniach telewizja nadawała pod innym adresem.