To był miesiąc przemian. Zmienił się rząd, WOŚP jednak istnieje, a naziści nie są już miłymi chłopcami [MEMY MIESIĄCA]

Fanów nowego hitu TVP podzielić można na dwie kategorie. Tych, którzy nie mogą doczekać się kolejnego odcinka, bo tak ich serial zachwyca i tych, którzy robią sobie z produkcji śmieszki. Jednak, w której grupie fani ''korony'' by nie byli, wszyscy zgodnie twierdzą, że to wciąga. Wciągnęli się nawet (sceptyczni z początku) członkowie naszej redakcji.

Wniosek jest jeden, ''Korona'' uzależnia. Nie jesteśmy tylko pewni, czy to aby na pewno bezpieczne...

I doprawdy, nie musimy być ''Korony królów'' fanami, ale musimy przyznać, że o serialu w ostatnim miesiącu było głośniej niż o jakiejkolwiek innej filmowej czy telewizyjnej produkcji. Co tam Oscary, nieważne Złote Globy, znikają przy nim nagrody Emmy... ''Korona'' pokonała wszystko. 

A ci, którzy nie potrafią się do niej przekonać, tak czy siak czerpią z niej radość. W sieci krążą dziesiątki memów i parodii. I znowu, z ręką na sercu, tego nie da się nie kochać!

Ale wróćmy do rzeczywistości. A ta nie była zbyt przyjemna dla kilku polityków. Pierwszy rozczarował się Ryszard Petru. 

Na początku miesiąca w Nowoczesnej głosowano nad wyborem nowego zarządu partii i jej prezydium. I co tu dużo mówić, założyciel zgrupowania nie dostał żadnej ważnej funkcji. 

Nowe prezydium zarządu partii wybrane ??
Gratulujemy ????????? pic.twitter.com/J9TacQyo8X

- .Nowoczesna (@Nowoczesna) 2 stycznia 2018

Jeszcze w grudniu na prezes partii wybrano Katarzynę Lubnauer. Na początku stycznia powołanych zostało jej sześciu następców. Jest jeszcze oczywiście coś takiego jak zarząd i faktycznie, tam pan Ryszard ma swoje miejsce. Ale przyznajmy, raczej nie o tym marzył, by zejść z widoku. Zresztą, niewiele później okazało się, że wcale nie zamierza usuwać się w cień. 

Jeśli ktokolwiek, choćby przez chwilę myślał, że Ryszard Petru tak po prostu pozwoli o sobie zapomnieć, to był w błędzie. Wielkim błędzie! Minął tydzień od porażki polityka, a ten postanowił odciąć się od Nowoczesnej i założyć nowe ugrupowanie.

A ten nowy twór, czymkolwiek miałby nie być, zwie się niezwykle oryginalnie. Kiedyś była ''Nowoczesna Ryszarda Petru'', dziś jest ''Plan Petru''. Tak, żeby ktoś przypadkiem nie zapomniał, że to jego inicjatywa.  

Niestety dla Konstantego Radziwiłła (i dla obywateli w sumie też), protesty lekarzy nie skończyły się w grudniu. Przyszedł nowy rok, a one przybrały nową formę. Okazało się bowiem, że jest prosty sposób na to, by jeszcze bardziej uprzykrzyć życie ministrowi zdrowia. Lekarze masowo zaczęli wycofywać się z umów, które pozwalały im pracować na nadgodzinach. 

Jak łatwo się domyślić, nie spodobało się to panu ministrowi. No bo jak to tak? Nie chcieć pracować ponad siły? Co ci lekarze sobie myślą? 

Efekty są takie, że w kraju coraz trudniej o lekarza. Ale minister Radziwiłł uparcie twierdził, że w służbie zdrowia wszystko idzie jak w zegarku. Chyba się trochę przeliczył, bo chwilę później stracił stołek...

Centrum onkologii zawiesiło działalność na trzy miesiące. Powodem brak lekarzy https://t.co/3adtGSeO7L

- Tygodnik WPROST ???? (@TygodnikWPROST) 29 grudnia 2017

Zanim w rządzie nastąpiło trzęsienie ziemi, w Polsce wydarzyła się jeszcze jedna, ważna rzecz. Z początkiem roku otwarty został rejestr pedofilów. I tym własnie przez kilka dni żyła opinia publiczna. Albo raczej nie tym, a faktem, iż mimo że w kraju sporo mówi się o pedofilii w kościele, to na liście przestępców nie ma żadnego księdza. 

A później przyszło święto Trzech Króli, a po nim rekonstrukcja. I nie było to kolejne ''nic'' jak w grudniu. Co to, to nie. Tym razem naprawdę zatrzęsła się ziemia, a z rządem pożegnali się najbardziej kontrowersyjni ministrowie. 

Zdecydowanie, najgłośniejszą dymisją była ta Antoniego Macierewicza. Wszyscy myśleli, że minister jest nie do ruszenia, a tu bum, ministra nie ma. 

Okazało się przy okazji, że zmiana Ministra Obrony Narodowej to dla niektórych prawdziwa tragedia. Marian Kowalski płakał po nim na wizji...

...publicyści komentowali pomyłkę premiera...

#Na Dudę już nie zagłosuję
Dla mnie sprawa odwołania ministra Antoniego Macierewicza jest oczywista. Prezydent Andrzej Duda dopiął swego wyszantażował tą dymisję a ja obiecałem, że w takiej sytuacji na niego nie zagłosuję. I tej obietnicy dotrzymam.

- Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) 9 stycznia 2018

...a obywatele wylewali swoje żale w sieci. 

Jedna z najgorszych decyzji @pisorgpl

Mimo wszystko..#MuremZaMacierewiczem ????

Dziękujemy panie Ministrze @Macierewicz_A ?? pic.twitter.com/9lnkuyCeyy

- Monika ???? ?? (@warmianka13) 9 stycznia 2018

Ale po Macierewiczu płakali nie tylko Polacy. No dobra, to tylko żarty, ale trzeba przyznać, że żarty z najlepszego ministra obrony narodowej od czasów Łokietka nie milkły przez wiele styczniowych dni, a internauci mieli się z tego powodu pysznie. 

Dziś pozostaje tylko smutek i niegojąca się rana w serduszkach fanów ministra Macierewicza...

Fot. Z Antonim | FB | Printscreen

Ale nie tylko odwołanie Antoniego Macierewicza wywołało łzy rozpaczy. Z początkiem miesiąca prawdziwa żałość ogarnęła mieszkańców naszego sojuszniczego kraju. W San Escobar naprawdę mocno odczuli dymisję Witolda Waszczykowskiego. Wszak to on odkrył, że takie państwo w ogóle istnieje.  

''Hasta la Vista el ministro'' mówią Saneskobarczycy. I my też będziemy tęsknić! Wszak to on, nieustraszony, nieugięty walczył z cyklistami i wegetarianami, on tropił zagraniczne spiski, on wiedział, kto jakie robi przekręty.

Na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako polityk wyklęty, ale niezłomny. 

Odwołano też ministra, który jak żaden inny przysłużył się ekologii. To dzięki niemu myśliwi strzelać mogą gdzie i do kogo chcą. To jego zasługa, że w puszczy w końcu zaczęto tępić korniki (wszak jeśli wytniemy drzewa, to korników nie będzie). To on, jak nikt inny dbał o szarych obywateli i nawet takiej córce leśnika lepszą przyszłość próbował załatwić. 

Jan Szyszko dostarczał nam tylu wrażeń, tylu emocji! 

Na początku stycznia minister Konstanty Radziwiłł konfliktował się z lekarzami i zrzucał na nich winę za kulejącą służbę zdrowia. Kilka dni później przestał być ministrem. Niestety, trochę trudno nam uwierzyć, że ktoś w rządzie stwierdził, że jego praca była zła. Obawiamy się raczej, że dymisja to skutek nieprzychylności społeczeństwa. Wszak nie zapowiada się, by nowy minister zdrowia cokolwiek na lepsze miał zmienić...

Konstanty Radziwiłł był ministrem, który mało komu nie zaszedł za skórę.

Naraził się chcącym głęboko oddychać, mówiąc, że ''smog jest teoretyczny''. Naraził się pacjentom doprowadzając do sytuacji, w której nie ma u kogo się leczyć. To minister, którego szczególnie nie lubiły kobiety, bo odebrał im pigułkę ''dzień po'' i in vitro, a aborcji chciałby całkowicie zakazać.

O ironio, ministra nie lubili nawet lekarze. Jak żyć? Jak (się) leczyć?

Była w rządzie jeszcze jedna dymisja, ale tak jakby jej nie było. Mariusz Błaszczak został odwołany z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji. Chwilę później ofiarowano mu stołek ministra obrony narodowej. 

Podobno każdy mundur jest do siebie podobny. Nieważne, policyjny czy wojskowy. Pan Mariusz jakoś sobie poradzi.

Po głośnej rekonstrukcji rządu przyszedł czas na głośne protesty. W Sejmie w końcu przystąpiono do czytania obywatelskich ustaw okołoaborcyjnych. Ta zaostrzająca obowiązujące prawo została skierowana do dalszych prac. Ta liberalizująca przepisy, przewidująca edukację seksualną i lepszą opiekę dla kobiet w ciąży - przepadła z kretesem.  

Sala sejmowa podczas czytania była niemal całkowicie pusta. Ale to nie wszystko. Opozycja, na którą tego dnia tak liczyły kobiety, pokazała ile jest warta. Opozycja twardo albo nie zagłosowała, albo była przeciwko. Toż to geniusz w najczystszej postaci!

I właściwie nie wiemy już, jakie poglądy ma ta nasza polska opozycja. Zgadza się z PiSem czy się nie zgadza? Jest za, czy jest przeciw? 

Ale nie tylko my czegoś nie wiemy. Oni nie wiedzą na czym polega ich praca i po co są głosowania. Wstyd!

Lubnauer: My jesteśmy ugrupowaniem nowym i bardzo wielu posłów, nie mając doświadczeń w polityce, nie zdają sobie sprawy, że nie głosują za danym projektem, tylko za skierowaniem go do komisji @RadioZET_NEWS

- Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) 12 stycznia 2018

Jak co roku, w połowie stycznia w całym kraju rozbrzmiała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Przez 26 lat udało się zrobić dla polskiej służby zdrowia bardzo dużo. W tym roku, już po raz kolejny, organizatorzy wzięli sobie za cel pomoc najmłodszym.

WOŚP zagrała dla wyrównywania szans noworodków. 

Kiedy 26 lat temu Jurek Owsiak po raz pierwszy organizował WOŚP, pewnie nawet nie marzył o skali, jaką osiągnie jego zbiórka. Nie spodziewał się też raczej, że jego akcja może mieć tylu zaciekłych wrogów i wywoływać tak wiele kontrowersji.

Tymczasem, mimo wielu lat i wielu wrogów, Orkiestra wciąż gra i bije kolejne rekordy. I oby tak dalej. No, może tylko bez niepotrzebnego szkalowania. 

W tym roku największym wrogiem Orkiestry okazał się Patryk Jaki. Przez kilka dni trwał spór między nim a Jurkiem Owsiakiem. Najpierw poseł wystosował oskarżenie, jakoby pieniądze ze zbiórki trafiały na Przystanek Woodstock, a ten jest przecież wylęgarnią zła i promuje cywilizację śmierci. Nie trzeba było długo czekać. Zaraz rozpętała się burza, a wszyscy z utęsknieniem wyczekiwali jej końca. 

Chwilę po WOŚPie w kraju znowu zrobiło się głośno o pewnym niesławnym ginekologu. Profesor Chazan, bo oczywiście i niestety o nim mowa, stwierdził, że za dokonanie aborcji trzeba karać... matki, lekarzy a nawet taksówkarzy dowożących kobiety na zabieg. 

Pozostaje tylko zadać panu Chazanowi pytanie - co z nim? Wszak sam niegdyś trudnił się wykonywaniem aborcji!

Mniej więcej w tym samym czasie w TVN zorganizowano dyskusję o prawach kobiet. Do rozmowy kobiet oczywiście nie zaproszono. W studio zasiedli wyłącznie mężczyźni. 

W odpowiedzi na to wydarzenie, Krytyka Polityczna nagrała prześmiewczy film, w którym to kobiety rozmawiają o prawach mężczyzn. Miało zaboleć i zabolało. Film jest genialny! 

Jednym z polityków, którzy w ostatnim miesiącu ''zabłysnęli'' na scenie politycznej Polski ale i Europy, był Ryszard Czarnecki. Po tym, jak porównał Różę Thun do szmalcownika, europarlamentarzyści żądają jego odwołania. 

W swojej obronie pan Czarnecki rozsyłał politykom maile, w których bronił sam siebie. I za ten spam również mu się dostało. 

Kiedy w grudniu Beata Kempa została minister do spraw uchodźców, wszyscy zastanawiali się, czym też będzie się zajmować.

W styczniu, w ramach sprawowanej przez siebie funkcji wyjechała do Jordanii, by tam przyjrzeć się problemowi. Tam, czyli na miejscu, bo przecież w Polsce nikt uchodźcom nie zamierza pomagać. 

A w czasie, kiedy w Polsce nikt nawet o tym nie myśli, u naszych przyjaciół, Węgrów, zadeklarowano chęć pomocy uchodźcom. Zdrada! Jak to tak, panie Orban?

W tym miesiącu dowiedzieliśmy się w końcu, kto jest odpowiedzialny za pisanie niezwykle oryginalnych pasków TVP. Niebywałą finezją cechują się Agnieszka, Sylwia i Ela... Trzy młode dziennikarki, które za kwieciste teksty dostawać mają po 300 złotych od dyżuru. Więcej na ten temat przeczytać można TUTAJ.

Jedną z najgłośniejszych spraw, jaka poruszyła opinię publiczną, był w styczniu reportaż TVN. Dziennikarze Superwizjera udowodnili, że w Polsce neonaziści mają się całkiem świetnie. Dotarli między innymi na przyjęcie zorganizowane z okazji urodzin Hitlera. Tam ubrani w mundury SS i Wechrmahtu Polacy, zajadali się tortem ze swastyką z wafelków.

Podejrzani o propagowanie neonazizmu szybko zostali zatrzymani przez policję. A jednak. Już w po kilku dniach pojawiły się informacje o wypuszczaniu ich na wolność.

Tymczasem organizatorzy festiwalu ''Orle Gniazdo'' domagają się od TVN miliona złotych odszkodowania. Bo przecież zostali w reportażu Superwizjera zniesławieni. Bo przecież mimo nagrań ciągle twierdzą, że nikt na festiwalu nie nawoływał do nienawiści i nie głosił faszystowskich haseł...

Niestety, pierwszy polski publicysta nie powstrzymał się od komentarza. Stwierdził, że aby naziści zniknęli z Polski, wystarczy wyłączyć TVN.

Ciekawy ma pan Ziemkiewicz sposób na rozwiązywanie problemów - ot, czasem wzrok wystarczy od czegoś odwrócić. 

Od pewnego czasu w Polsce coraz więcej mówi się o bezdomnych. A mówi się o nich w sposób co najmniej niecodzienny. Oto bowiem okazuje się, że bezdomnym wiedzie się całkiem dobrze. Niektórzy wręcz chcieliby być bezdomnymi. A wszystko przez jednego skromnego redemptorystę. 

W 2016 roku Tadeusz Rydzyk udzielił wywiadu telewizji Trwam. W studio opowiadał między innymi o wycieczce ogromnym autem. Jechał nim ''do akademików'', a później dostał dwa samochody, ''volkswageniki''. Od bezdomnego.

Nie dość, że bezdomny - pan Stanisław z Warszawy - oddał ''ojcu dyrektorowi'' dwa luksusowe samochody, nie dość, że był w ich posiadaniu, ale nie miał gdzie mieszkać, to jeszcze biedakowi się zmarło. O nie! Teraz nikt nie udowodni, że to (nie)prawda!

Wszystko legalnie oczywiście. Nie ma podstaw, by wątpić w słowa ojca dyrektora. 

Pod koniec miesiąca, nowy minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz, spotkał się w z Fransem Timmermansem. Tym złym, niedobrym Timmermansem, który tak bardzo Polski nie lubi i nad Polską się pastwi. 

Pan Czaputowicz postanowił pokazać Timmermansowi kto tu rządzi i oświadczył, że polski Trybunał Konstytucyjny działa legalnie i legalnie został wybrany. Wszystko działa jak w zegarku, nie to co przez osiem ostatnich lat...

O tym, że w Polsce wszystko działa na tip top wie też Andrzej Duda. Prezydent odwiedził Davos, gdzie odbywało się Europejskie Forum Gospodarcze.

Przy okazji Forum, prezydenta spytano między innymi o wejście Polski do strefy euro. Kiedy miałoby się to stać?

W moim przekonaniu Polska powinna wejść do strefy euro wtedy, kiedy zarobki przeciętnego Polaka mniej więcej zbliżą się do średniej unijnej - powiedział. 

Czyli właściwie kiedy możemy na to liczyć, panie prezydencie? 

Prezydent znany jest z zamiłowania do gór i śniegu. Niestety, w Davos nie miał okazji pójścia na narty. Udało się za to uchwycić jego rozmarzoną minę, gdy stoi oparty o samochód na tle pięknych, zaśnieżonych szczytów...

Kończy się styczeń, a my wiemy już na pewno... Od marca robienie zakupów w niedziele będzie bardzo utrudnione. Prezydent użył swojego magicznego długopisu i jak zwykle podpisał. Zakaz handlu w niedziele staje się faktem.