Stosunki Polski z innymi krajami w ostatnich dniach... hm... jeśli powiemy, że się pogorszyły, czy będzie to dobre określenie? Głosy sprzeciwu wobec polskiej polityki płyną zewsząd, z różnych zakątków świata dobiegają nas słowa krytyki. Niepokoi się USA, buntuje Izrael, powątpiewa Ukraina...
Jest tylko jeden mały problem. To my mamy rację, we wszystkim. Nie podlega to nawet dyskusji. Tak przynajmniej twierdzą politycy - np. minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz. Powyższy mem nawet trudno nazwać memem, skoro jest to cytat z samego ministra.
Tymczasem po ministrze Waszczykowskim miało być już tylko lepiej. Pojawił się nowy premier, pojawił się nowy minister spraw zagranicznych. Polska wstała ponoć z kolan, Polskę kochać mieli (lub przynajmniej szanować) na całym świecie. Tymczasem wygląda to tak, jakby już prawie wszyscy się chcieli od nas odwrócić...
Ale nie, nie wszyscy. Są jeszcze Węgry (choć i te ostatnio odrobinę zawodzą). No i jeszcze San Escobar.
My pytamy się za to, co z tą naszą polityką zagraniczną? Jaki właściwie cel przyświeca rządowi? I czy aby na pewno chcemy być tym krajem, którego nikt nie lubi? A nawet pal sześć lubienie i sympatie - czy na pewno chcemy być krajem, którego nie bierze się na serio?
W kontekście tego, co się dzieje obecnie w kraju, słowa ''polska dyplomacja'' brzmią trochę jak groźba...
I chcemy tylko powiedzieć, że to wcale nie jest śmieszne. Wcale, ale to wcale, nam się to nie podoba.
Wszystko oczywiście przez jedną ustawę, której treść wzbudza zbyt wiele kontrowersji. Przyjmowaną jak zawsze: w nocy, w pośpiechu i bez oglądania się za siebie.
Jest jeszcze premier, który jakoś musi oczyścić wizerunek swojego kraju...
...jest jego orędzie, jest google translator...
...jest też błąd sromotny. Jak to wszystko tłumaczyć, żeby błędów nie było?
Na świecie o nas głośnio. A w Polsce zapanowała niejaka schizofrenia. Niby nie mamy problemów z jakimkolwiek brakiem tolerancji, ale zamykając ulice blokuje się marsze, w których ci nietolerancyjni mieliby przechodzić. Ktoś coś z tego jeszcze rozumie?
Wszyscy czekają już tylko na jeden podpis, wykonany jedną, konkretną ręką. Co zrobi prezydent? Jak jego decyzja wpłynie na pozycję Polski w świecie?
Prezydent kolejny raz został zakładnikiem swojej partii. Jak postąpi?