Oddali mu za darmo szczeniaczka z odstającymi uszami. Okazało się, że to wcale nie był pies

Młody mężczyzna z Tucson był zachwycony, kiedy udało mu się zaadoptować uroczego szczeniaczka. Niestety, zwierzak nie zachowywał się jak typowy piesek i szybko okazało się, że wcale nim nie jest.

Neo był jeszcze maleńkim szczeniaczkiem, kiedy dotychczasowi właściciele postanowili go oddać. Los chciał, że zwierzak trafił na młodego mężczyznę, a ten, gdy tylko zobaczył malucha - zakochał się po uszy. Od razu chciał pieska kupić, ale okazało się, że dostanie go całkowicie za darmo!

Neo | Neo | Fot. Cosmopolitan.com | YouTube | Printscreen

Mężczyzna był zachwycony. Swojego nowego przyjaciela zabrał do domu i nadał mu imię. Razem chodzili na spacery, bawili się, i tylko kiedy pies zostawał sam w ogródku, okazywało się, że bardzo mocno potrzebuje towarzystwa. 

Wydawało się to normalne - to przecież tylko żądny przygód szczeniak. W sąsiedztwie mieszkały inne psy więc Neo podkopywał ogrodzenie i biegł bawić się z kolegami zza płotu. I choć z początku nikomu to nie przeszkadzało, to z czasem stało się dość uciążliwe. 

Co więcej, Neo uwielbiał swojego właściciela, ale był bardzo nieufny wobec innych ludzi. Kiedy odwiedzał sąsiadów, nie interesowały go nawet przekąski, którymi chcieli go częstować. Problemem było także przemieszczanie się z psem - strasznie bał się jazdy samochodem i nagminnie sikał w aucie. Za to kiedy wypuszczano go na zewnątrz, był w swoim żywiole. I ciągle szukał sobie towarzyszy... 

Zmęczeni zachowaniem psa sąsiedzi, nie wytrzymali odwiedzin małego intruza i postanowili poszukać pomocy - czytamy w serwisie The Dodo. Zawieźli Neo do Human Society of Southern Arizona w Tucson w USA - organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom. Pracująca tam Maureen O'Nell zauważyła, że faktycznie, z Neo coś jest nie tak. Tyle tylko, że w przeciwieństwie do innych, wcale nie zamierzała zmieniać przyzwyczajeń zwierzaka. 

Kiedy przyjrzała się mu dokładnie, spytała właściciela, czy zdaje sobie sprawę z tego, że Neo nie jest psem. Mężczyznę strasznie zdziwiło to pytanie, bo przecież to jego zwierzak, ma go odkąd ten był dzieckiem! Co więcej, okazało się, że popełnia przestępstwo. Neo to wilczak - mieszaniec psa i wilka, a aby mieć takie zwierzę, potrzebne są specjalne pozwolenia!

Na szczęście mężczyzna miał możliwość przekazania zwierzaka do rezerwatu dla wilków Wolf Connection w Kaliforni. Tam Neo został poddany przymusowej kwarantannie - trzeba było sprawdzić, czy nie jest chory i nie zagraża innym zwierzętom.

Okazało się jednak, że jego potrzeba dołączenia do stada jest tak ogromna, że szybko wydostał się z zamkniętego terenu i dołączył do wilczycy imieniem Maya. Jeszcze tej samej nocy wył razem z watahą, do której tak bardzo tęsknił.

Teraz, kiedy minęło już sporo czasu od tamtych wydarzeń, Neo tworzy z innymi wilczakami szczęśliwe stado. Tyle tylko, że nie jest to stado typowe - wilczaki z Wolf Connection są oswojone i bardzo dużo czasu spędzają z ludźmi. Są niezwykle przyjazne, także dla obcych, a ci odwiedzać mogą je w ramach wolontariatu.