Co zrobić z kotem, który postanowił odpocząć przy ruchliwych schodach? Nic. Niech leży. I niech nikomu nie przyjdzie do głowy go wypłoszyć.
Tak przynajmniej działa to w Turcji. Leniwy, łaciaty kocur i tłum ludzi wokół niego. On beztrosko wyleguje się pod ich nogami, oni omijają go i pozostawiają w spokoju. Byle kot się nie obudził, byle nikt nie zrobił mu krzywdy!
Nagranie nietypowego incydentu trafiło do sieci i w zaledwie w jeden dzień zostało obejrzane ponad 14 milionów razy!
Dlaczego film jest tak popularny? Nieczęsto zdarza się, by ludzie w ten sposób traktowali zwierzęta. Normalnie kot dawno już zostałby przegoniony, co więcej, może nawet nie położyłby się w takim miejscu. Ale to Stambuł. A w Stambule i całej Turcji koty traktuje się całkiem inaczej.
W odwiecznym sporze, jakie zwierzę jest najlepszym przyjacielem człowieka, w Turcji zdecydowanie wygrywają koty. I nie mają tam sobie równych. Niektóre traktowane są jak wręcz jak gwiazdy, wszystkie z godnym podziwu szacunkiem.
A wszystko przez Mahometa. Wszyscy muzułmanie wiedzą, że ich prorok wyjątkowo lubił te zwierzęta, najbardziej zaś uwielbiał kotkę Muezzę. A miłość jego była tak wielka, że kiedy zwierzę uwiło sobie posłanie w jego szacie, nie był w stanie mu jej odebrać. Zamiast tego odciął rękaw i modlił się z odkrytym ramieniem. Tak przynajmniej podaje legenda, bo w Koranie ani hadisach nie znajdziemy na ten temat żadnych informacji.
Ale opowieści o uwielbieniu kotów przez Mahometa jest więcej. Turcy wierzą na przykład, że kocia ślina wyleczyła kiedyś rany proroka. Kiedy pogryzły go wściekłe psy, a on był bliski śmierci, odnalazła go Muezza i wylizała mu rany. Później opiekowała się nim aż stanął na nogi.
Innym razem Muezza uratowała go przed ukąszeniem węża. W podzięce za to koty otrzymały od Mahometa dar spadania na cztery łapy.
I tak dzięki Mohametowi koty w Turcji mają się naprawdę dobrze. Bo skoro prorok darzył je szacunkiem, osoby wierzące w jego naukę powinny brać z niego przykład. Jeśli Turek nie jest w stanie zapewnić kotu należytej opieki i wygód, powinien przynajmniej opiekować się jakimś bezdomnym zwierzęciem.
We wrześniu ubiegłego roku Turcję obiegła historia pewnego mężczyzny, który w czasie zawiei śnieżnej otworzył kotom drzwi do swojego sklepu. Bezdomne zwierzęta znalazły w środku nie tylko zwykłe schronienie przed śniegiem i zimnem, ale też suche posłania i farelkę. Na drzwiach zawisła zaś kartka z napisem "Komu przeszkadzają koty, może tutaj nie kupować".
Inny Turek, imam Mustafa Efe otworzył dla bezdomnych kotów drzwi meczetu. Z czasem miejsce stało się dla wielu z nich prawdziwym domem.
Koty towarzyszą wiernym w modlitwach (i oczywiście nikomu to nie przeszkadza), a nawet sprowadzają tam swoje rodziny. Jak ta kotka, która do meczetu przyniosła wszystkie swoje maleńkie dzieci.
Znacie tego kota? To Tombili - kot ze Stambułu, prawdziwy bohater-celebryta. Nieraz zobaczyć mogliście go na różnych memach. Niestety, kocur zmarł, a wtedy w mieście zapanowała niemal żałoba. Mieszkańcy nie zapomnieli jednak o znanym na całym świecie kocie wylegującym się na murku i jego pamięć uczcili pomnikiem.
O innych kotach ze Stambułu zrobiło się głośno w zeszłym roku, także w Polsce. Latem do kin wszedł poświęcony im w całości film dokumentalny. ''Kedi'' opowiadał o życiu setek bezdomnych zwierząt, żyjących na ulicach miasta i o tym, jak traktują je ludzie. I każdy, kto uważa się za miłośnika tych czworonogów, zdecydowanie powinien zobaczyć tę pozycję.