Kiedy podczas rodzinnego spaceru Tonya Illman podnosiła znalezioną na piasku butelkę, nie spodziewała się raczej, jak cenne to znalezisko. Spodobał się jej kształt więc postanowiła udekorować nią kominek - donosi ABC. Jednak kiedy zajrzała do środka, znalazła tam stary dokument - zapisaną po niemiecku kartkę.
List zwinięty był w rulon i przewiązany sznurkiem. Tonya zabrała go do domu by wysuszyć i dopiero wtedy sprawdziła, co dokładnie na nim napisano - wcześniej, z powodu wilgoci, odczytanie słów było niemal niemożliwe.
Okazało się, że to notatka sporządzona przez niemieckich marynarzy w 1886 roku. W latach 1864 - 1933 Niemieckie Obserwatorium Morskie przeprowadzało eksperyment, który miał pomóc zrozumieć prądy morskie. W tym celu kapitanowie statków zapisywali na kartkach datę, informacje o trasie i koordynaty, po czym umieszczali w butelkach i wyrzucali za burtę. W swoich notatkach prosili znalazcę o podanie miejsca i czasu, i odesłanie listu pod wskazany adres.
Okazało się też, że przebył w butelce drogę prawie tysiąca kilometrów. Wyrzucono go z niemieckiego żaglowca ''Paula''. Notatka częściowo sporządzona była odręcznym pismem - dokładnie takim samym, jakim kapitan statku spisywał dziennik meteorologiczny.
Historycy Muzeum Zachodniej Australii ustalili również, że w butelce, w której umieszczono notatkę, pierwotnie znajdował się dżin i wyprodukowano ją około połowy XIX wieku.
Znalezisko Tonyi Illman jest najstarszym tego typu na świecie. Poprzedni najstarszy list w butelce ma 108 lat. ''Nowy'' aż 132!