Rok temu pani Krystyna Graczykowska z Bisztynka znalazła na łące dziwne jajko. Było dość sporych rozmiarów i całe pokryte kropkami. Nie zastanawiając się długo zabrała je ze sobą do domu i podrzuciła kwoce w swoim kurniku. Kura wysadzała obce jajo, a pani Krystyna nie mogła się doczekać, aż zobaczy, co jest w środku.
''To, co się z niego wykluło, normalnie mnie zaszokowało!'' - opowiedziała na łamach Fakt.24. Gdy skorupka w końcu pękła, wyłoniła się z niej kudłata głowa. Okazało się, że to jakiś żuraw zostawił wśród traw swoje jajo, gdy ciekawska pani Krystyna postanowiła je przygarnąć.
Młodego żurawia kobieta karmiła ugotowanym jajkiem, które rozdrabniała w ustach. Gdy ptak dorósł, zaczął zajadać się gotowanymi ziemniakami i zbożem, ale pani Krystyna nie szczędzi mu też jego ulubionych parówek.
Żuraw otrzymał imię Malutki i mieszka w kurniku na podwórku pani Krystyny. jest podobno ogromną atrakcją w Bisztynku, po którym lubi sobie czasem pospacerować.
- opowiada kobieta.
Choć Malutki jest z natury dzikim ptakiem, ani myśli wyprowadzać się od pani Krystyny. Jak twierdzi jego właścicielka, chowany na ziemniakach i parówkach, nawet nie zwrócił uwagi na przelatujące w ostatnich dniach nad domem żurawie. W gospodarstwie w Bisztynku jest mu widocznie bardzo dobrze.