Artystka znów to zrobiła. Wielki penis pojawił się na ścianie w centrum miasta. 'Jest piękny'

Na jednej ze ścian w samym centrum Sztokholmu pojawiło się nowe, nietypowe graffiti. Artystka Karolina Falkholt namalowała tam ogromnego, niebieskiego penisa.
Graffiti Graffiti Fot. Nyhetsmorgon | YouTube | Printscreen

Jak skłonić ludzi do rozmawiania? Nie jest to łatwe, a już szczególnie, jeśli chodzi o sprawy osobiste. Seks jest wprawdzie częścią naszego życia intymnego, ale też jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Dlaczego więc mielibyśmy o nim nie mówić?

Takie pytanie zadała sobie szwedzka artystka Karolina Falkholt, której najnowsze graffiti odsłonięto wczoraj w Sztokholmie. Kobieta uważa, że w seksie nie ma niczego złego i nie rozumie, dlaczego ludzie wstydzą się o nim rozmawiać. Dlatego poprzez swoją sztukę próbuje skłonić ich do refleksji. 

Post udostępniony przez @djfurrr Kwi 11, 2018 o 10:05 PDT

Wysokie na pięć pięter graffiti pojawiło się na ścianie jednego z budynków w dzielnicy Kungsholmen. Malunek przedstawia ogromnego, niebieskiego, namalowanego z dbałością o szczegóły penisa we wzwodzie. Aby jeszcze mocniej rzucał się w oczy, namalowany został na kontrastowym, żółtym tle.

Graffiti Karoliny Falkholt pozostanie w tym stanie i miejscu na sześć najbliższych miesięcy.  

Autorka malunku doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wielki, niebieski penis wymalowany na ścianie budynku może być dla niektórych ludzi nie do przyjęcia. Uważa jednak, że powinniśmy żyć w świecie, w którym taki widok nikogo nie szokuje i nie oburza. 

''Ludzie powinni zastanowić się, dlaczego ich to tak denerwuje'' - powiedziała po odsłonięcia graffiti. - ''Seks jest przecież taki ważny, a zawsze był zbyt trudny, by o nim swobodnie dyskutować''.

Penis został namalowany na ścianie należącej do organizacji artystycznej Kollektivet Livet. Artyści nie musieli w tym wypadku konsultować nowego graffiti z mieszkańcami dzielnicy i mogli sami zdecydować, co powstanie w tym miejscu. 

Nie boją się jednak negatywnego odbioru dzieła i ewentualnych problemów. Wręcz przeciwnie, mają nadzieję, że malunki skłonią kolejnych ludzi do przekazywania przestrzeni artystom. Dodatkowym atutem ''penisa'' ma być to, kto go namalował.  

Nie sądzę, żeby ludzie mieli z nim problem, ponieważ Karolina Falkholt jest znaną artystą w Szwecji. Poza tym, ta ściana jest po to, żeby powstawały na niej obrazy, dla których nie ma miejsca gdzie indziej 

- powiedział Hugo Röjgard ze szwedzkiej grupy grafficiarzy ''Graffiti Award''.

Nie mówię, że te ściany są po to, by malować na nich wielkie penisy, ale nie powinno to stanowić problemu

- dodał na łamach The Local.

To nie pierwszy raz, kiedy Karolina Falkholt namalowała wielkiego penisa na ścianie budynku. W 2017 roku stworzyła podobne graffiti na Manhattanie w Nowym Jorku. Obraz miał zostać tam trzy tygodnie, jednak zamalowano go już po kilku dniach po protestach oburzonych mieszkańców i ostrej reakcji mediów. 

Falkholt wyznała szwedzkiemu serwisowi Aftonbladet, iż ma nadzieję, że mieszkańcy Sztokholmu będą bardziej gościnni.

Mam nadzieję, że uda mi się zostać tu na dłużej, tak, żeby ludzie otrzymali moją wiadomość i pozwolili jej zająć miejsce w debacie na temat ciała, seksualności i wolności. Myślę że w Sztokholmie istnieje większa przestrzeń intelektualna do omawiania tematu w zharmonizowany sposób

- powiedziała.

A co na to sami mieszkańcy?

Tuż obok nietypowego graffiti znajduje się restauracja znanego i lubianego w Szwecji kucharza Johana Jureskoga. Szef kuchni utrzymuje, że sąsiedztwo dzieła Falkholt w żaden sposób mu nie przeszkadza. 

Obraz jest wspaniały i kolorowy, ale chcę podkreślić, że nie mamy z tym nic wspólnego

- powiedział. 

Drodzy Czytelnicy!


Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.


Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl