Tydzień temu życzyliśmy sobie spokojnego weekendu. Niestety, zapomnieliśmy chyba, że żyjemy w Polsce. W Polsce nie ma spokojnych weekendów, a już na pewno nie wtedy, gdy PiS zwołuje konwencję, ONR świętuje w Stoczni Gdańskiej, a narodowcy zdobywają Jasną Górę.
W ostatnią sobotę, 14 kwietnia, ONR świętował w Gdańsku rocznicę powstania organizacji. W miejscu, w którym jeszcze kilkadziesiąt lat temu Polacy walczyli o godność i wolność, teraz spotkali się narodowcy.
I nic dziwnego, że z tego powodu zawrzało. Wszak nie o Polskę pełną nienawiści walczyła Solidarność.
Czy o takie 'wartości' Polacy walczyli w Grudniu 1970 i Sierpniu 1980 w Gdańsku ?
- Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 15 kwietnia 2018
Pytam sie kiedy ich PIS zdelegalizuje?
Na co wszyscy czekaja az oni przejmą władze?
Czy jesteście ślepi i tego nie widzicie czy udajecie ze nie widzicie ? pic.twitter.com/IXDA0wCMK1
W czasie, gdy wielu Polaków postuluje o delegalizację Obozu Narodowo Radykalnego, argumentując to szerzeniem przez nich nienawiści, państwo bardzo często i coraz jawniej przyzwala na ich działania. A to zdecydowanie nie podoba się obywatelom.
Neofaszystowska brygada #ONR na ulicach Gdańska. Chichot historii. Brawo @pisorgpl za obudzenie i wspieranie demonów nazizmu. #naziści #sztafetyochronne #pis #kaczystan #neofaszyzm pic.twitter.com/GUb6a36jx8
- Jakub Urbański (@kuba_urba) 14 kwietnia 2018
Tymczasem na Jasnej Górze spotkali się narodowcy. Mimo apeli o zablokowanie pielgrzymki, ta ostatecznie się odbyła. Niestety.
W ramach pielgrzymki odprawiona została specjalna msza święta, którą odprawił ksiądz Roman Kneblewski. Duchowny dał zebranym do zrozumienia, że nacjonalizm to cnota:
Duchowny stwierdził, że nacjonalizm jest dobry. Apelował wręcz o modlitwę o to, byśmy (my Polacy), stali się ''czystymi nacjonalistami i patriotami''.
Jak już wspomnieliśmy, wcześniej wnoszono o zablokowanie pielgrzymki nacjonalistów. Ta odbyła się, bo przeor Marian Waligóra odrzucił argumenty protestujących.
- pisali w liście otwartym.
Jak się jednak okazuje, Jasna Góra jest miejscem ''otwartym dla wszystkich'', zakon wymaga jedynie ''szacunku wartości wiernych'', a pielgrzymka ma mieć charakter czysto modlitewny.
Wszystko się zgadza. Nikt przecież nie szerzył w Częstochowie nacjonalistycznej propagandy. Ksiądz Kneblewski niczego złego tam nie powiedział.
Ważne rzeczy działy się też w sobotę w Warszawie. Tam odbyła się bowiem konwencja partii rządzącej. Politycy PiS zebrali się po to, by przedstawić obywatelom, jakie mają pomysły na dalsze sprawowanie władzy.
I co tu dużo mówić... Kiełbasa wyborcza wydaje się długa i smaczna. Wyborcza, bo przecież zbliżają się wybory samorządowe. Kiełbasa, bo PiS naobiecywał ludziom smakołyków.
To, co PiS potrafi najlepiej, to rozdawanie lub obiecywanie rozdawania ludziom pieniędzy. Tym razem dawać zamierzają między innymi na uczniów. Każde dziecko bez wyjątku dostawać ma co roku, aż do ukończenia osiemnastu lat, 300 złotych wyprawki szkolnej. Żeby uczyło się lepiej.
Sporo na konwencji obiecał premier Mateusz Morawiecki. Polityk przedstawił złotą piątkę planów PiS. W niej znalazły się takie punkty jak 300+ dla uczniów, zmniejszenie podatku CIT, program ''dostępność+'' czyli pomoc dla seniorów czy zwiększenie wydatków na drogi.
Na konwencji pojawiła się też troszkę zapomniana już i zepchnięta w cień Beata Szydło. Była premier jak zawsze wyróżniała się strojem i oryginalną broszką, które oczywiście nie uszły uwadze obywateli. Ale nie to było najważniejsze.
Wicepremier zapowiedziała program ''Mama plus''. Ma on zapewnić kobietom, które urodziły przynajmniej czworo dzieci, gwarantowaną, minimalną emeryturę, ale też dodatkowe urlopy wychowawcze dla mam i inne udogodnienia. Dzieci mają zaś liczyć na zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach.
Poza politykami PiS na konwencji pojawili się też ich sojusznicy, a wśród nich Jarosław Gowin, który przedstawił dość dziwaczny i pewnie nawet zabawny pomysł. Zaproponował, by rodzice mogli głosować za swoje niepełnoletnie dzieci.
Polityk zaproponował rozwiązanie ze sfery marzeń. Niestety dla niego - niekonstytucyjne. Choć jak wiemy, konstytucję można zmienić.
Tym samym Jarosław Gowin stał się jednym z bohaterów konwencji. Jednym, bo na spotkaniu był przecież premier, a jak premier czegoś głupiego nie powie...
Oczywiście powiedział, a my już apelujemy, by jego wypowiedź znalazła się wśród najdziwaczniejszych zdań polityków w następnej edycji plebiscytu ''Srebrne Usta''.
- powiedział dumny z siebie Mateusz Morawiecki. Brawo.
Czy dzięki najnowszym obietnicom słupki PiS znowu poszybują w górę? Tego nie wiemy. Wiemy jednak, że jeśli ktoś od państwa oczekuje jedynie prezentów, może teraz zacierać ręce.
Weekend się skończył, a po nim przyszedł stosunkowo spokojny tydzień. A może to tylko takie mylne wrażenie po wydarzeniach z soboty?
I tak w tygodniu Andrzej Duda powołał nowego ministra cyfryzacji. Został nim Marek Zagórski, dotychczasowy pełnomocnik premiera Morawieckiego.
Premier @MorawieckiM bierze udział w uroczystości dokonania zmiany w składzie Rady Ministrów. Ministrem @MC_GOV_PL został @ZagorskiMarek. pic.twitter.com/ptpGD4Al09
- Kancelaria Premiera (@PremierRP) 17 kwietnia 2018
Coraz głośniej mówi się zaś o dziwnym zniknięciu Antoniego Macierewicza. Pojawiły się (jak zawsze w podobnych okolicznościach) spekulacje, jakoby schowano go przed wyborami. Tak, żeby nie mieszał. Żeby ludzie na chwilę zapomnieli o jego wybrykach i temperamencie.
Tymczasem znowu wypłynęło nazwisko najgorszego podobno ginekologa w kraju. Lekarz, który niegdyś masowo dokonywał aborcji, teraz mówi o świętości życia poczętego i jest pierwszym w Polsce przeciwnikiem aborcji z klauzulą sumienia w głowie. W tym tygodniu został świętokrzyskim konsultantem ds. ginekologii i położnictwa.
Znowu dała też znać o sobie Polska Fundacja Narodowa. I to dwa razy w ciągu jednego tygodnia, co jak na nich jest prawdziwym wyczynem.
Najpierw fundacja powołana do tego, by dbać o wizerunek Polski w świecie, wynajęła agencję PR, żeby ta dbała o ich wizerunek. Brzmi to dość absurdalnie, ale czego się było spodziewać?
Później zrobili zaś coś całkiem w swoim stylu. Wypuścili spot, który upamiętniać miał powstanie w getcie warszawskim. Coś im (o dziwo!) nie wyszło. W dwuminutowym filmie nie padło nawet słowo o przywódcy zrywu, za to wychwalano żołnierzy AK. Absurd.
I tu należy się oczywiście wspomnienie samego powstania. Rocznica wybuchu przypadła na czwartek. Powstanie wybuchło dokładnie 75 lat temu.
Choć jak co roku głośno mówiło się o tym wydarzeniu, choć cała Polska pokryła się żółtymi żonkilami, niektórzy mieli z nim spory problem. Mowa tu o politykach Nowoczesnej, którzy na Twitterze kilka razy pomylili i nazwę powstania i rocznicę.
Nowoczesna. Do trzech razy sztuka. #PowstanieWGetcie pic.twitter.com/LfzVxmheJi
- Waldemar Kowal_2 (@waldemar_kowal) 19 kwietnia 2018
O szczęściu może dziś mówić Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS został właśnie wiceprzewodniczącym Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Może tym razem był to strzał w dziesiątkę? Życzymy szczęścia.
Tymczasem tydzień się kończy, zaczyna się słoneczny (mamy nadzieję) weekend. Oby był wolny od polityki!