Najgłośniejszy i najgoręcej dyskutowany polski film tego roku wszedł w końcu na ekrany kin i porwał ludzi. Widzowie tłumnie zasiedli w salach, by przez dwie godziny oglądać najczarniejszą wersję kleru, jaką ktokolwiek mógł sobie wymyślić.
Jedni z kin wychodzili zszokowani, inni stwierdzali, że nie zobaczyli niczego nowego, bo przecież wiedzą, jak bardzo księżom zdarza się grzeszyć. Jedno jest pewne - prawie każdy, kto ''Kler'' Smarzowskiego już obejrzał, uważa że to film ważny.
Do kina w weekend poszło wielu ludzi, poszli też niektórzy księża. Jeden z nich pokusił się nawet o zrecenzowanie produkcji i umieszczenie filmu ze swoją opinią w sieci. Jego wnioski?
Film obejrzało wielu ludzi, wielu go też nie widziało. Nie zwalnia ich to jednak (w ich mniemaniu przynajmniej) z komentowania. Bo przecież można wydawać opinie o rzeczach, których się nie zna!
I tak na przykład szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch przekonywał na antenie Radia Zet, że ''Kler'' to film możliwie najgorszy, a Smarzowskiego porównał do hitlerowców.
- powiedział.
Dziwne rzeczy działy się na antenie telewizji Polsat. W jednym z programów siedmiu mężczyzn (w tym sześciu polityków) dyskutowało o filmie. Większość głosów była oczywiście negatywna, a widzowie dowiedzieć się mogli między innymi, że ''Kler'' Smarzowskiego daje wykrzywiony obraz kościoła.
Jest tylko jeden problem. Gdy prowadzący spytał na koniec, kto film oglądał, okazało się, że w kinie żadnego z polityków nie było...
W sprawie ''Kleru'' głos zabrał też Tomasz Sakiewicz. Redaktor ''Gazety Polskiej'' ''popisał'' się na Twitterze stwierdzeniem, że do kina na film Smarzowskiego nie pójdzie, bo ''tylko świnie siedzą w kinie''.
Pytają mnie czy pójdę na film "Kler"? Było takie dobre powiedzenie w czasie okupacji: "tylko świnie siedzą w kinie". Nasi ojcowie wiedzieli, że nie trzeba się przekonywać co Niemcy pokazują, żeby nie oglądać hitlerowskiej propagandy.
- Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) 30 września 2018