Od dwóch dni w polskim internecie mówi się właściwie tylko o Andrzeju Sapkowskim. Pisarz, któremu zawdzięczamy w ogóle istnienie Wiedźmina, po 16 latach uświadomił sobie, że jest stratny na tym interesie. Za pośrednictwem prawników "uprzejmie" poprosił CD Projekt o wpłacenie na jego konto 60 milionów złotych, co miałoby stanowić zadośćuczynienie za brak udziałów w sukcesie gry komputerowej na podstawie jego powieści.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby CD Projekt nie upublicznił listu z żądaniami Sapkowskiego, a także gdyby sam autor w ostatnich latach cieszył się choć odrobinę większą sympatią swoich fanów. Bo tak, jak "Wiedźmina" (i książki, i gry) ludzie uwielbiają, tak samego Sapkowskiego lubić jest naprawdę ciężko.
60 milionów dla Sapkowskiego od dwóch dni jest tematem numer jeden w internecie. Memy z autorem sypią się co chwila i naprawdę trudno jest wybrać te najlepsze.
Niezależnie od prawnych aspektów całej tej sprawy, Sapkowski rzeczywiście nie ma do gier, stworzonych przez CD Projekt, szczęścia. Wiele lat temu wziął 35 tysięcy złotych i nie wierzył w swoje szczęście - gra "Wiedźmin" miała zapewne według niego nie odnieść sukcesu i przejść bez echa.
Tymczasem okazała się doskonałym produktem, który doczekał się najpierw części drugiej, a potem trzeciej, dwóch dodatków, międzynarodowego sukcesu i wzrostu sprzedaży książek. A także gigantycznych wpływów, ale nie dla Sapkowskiego.
Całą tę aferę najlepiej podsumowano takim "nie-memem", imitującym wpisy na twitterze Janusza Piechocińskiego.
Zacytujmy klasyka: "Mieć orena i nie mieć orena, to aż dwa oreny". Zapewne kierując się tą filozofią Andrzej Sapkowski wziął, co było mu dane w tamtej chwili, nie myśląc o przyszłości, która - jak zawsze - jest niepewna.
Kto by pomyślał, że "prawo niespodzianki" zemści się na swoim twórcy w taki paskudny sposób...
Kto tu komu teraz zawdzięcza swój sukces? Czy gry swoim twórcom, czy jednak pomysłodawcy świata i bohaterów? A kto jest ojcem międzynarodowego sukcesu książek? Czy sam Andrzej Sapkowski, czy jednak trzecia część gier, dzięki której Wiedźmina poznało jeszcze szersze grono fanów?