Jarosław Kaczyński pojechał na Mierzeję Wiślaną, by wbić w ziemię słupek wyznaczający granice przekopu. Tak się bowiem składa, że politycy partii rządzącej planują mierzeję rozkopać, zrobić w niej lukę dla statków i dać możliwość Elblągowi stania się portowym potentatem.
Mierzeja i perspektywa kanału . pic.twitter.com/1BXRWAlKZW
- konrad liedtke (@konrad_liedtke) 14 kwietnia 2018
Jest jednak pewien mały problem z inwestycją, którą prezes PiS uroczyście rozpoczął. Poza projektem, niewiele udało się jak dotąd załatwić. Nie ma bowiem ani zgody na budowę, ani wykonawcy. Ba, nie było jeszcze nawet przetargu. A i zasadność wielomilionowego przedsięwzięcia zdaje się wedle ekspertów dosyć wątpliwa...
Jarosław Kaczyński rozpoczął więc inwestycję, której nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie. Podczas przemówienia oznajmił jednak, że realizacja projektu wystartuje już za kilka tygodni. Kiedy dokładnie? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że słupek wbity tam był już po raz trzeci. Po raz trzeci tuż przed wyborami. A w wielkim otwarciu prac jak zawsze udział brali krajowi i lokalni politycy PiS.
To już trzecie wbicie łopaty na Mierzei Wiślanej:
- Piotr Leski (@LeskiPiotr) 16 października 2018
- 13 września 2011 (Fotyga, Krasulski)
- 14 października 2015 (Krasulski, Jaworski)
- 16 października 2018 (Kaczyński, Gróbarczyk, Wilk)
Zawsze przed samymi wyborami.
To już taka tradycja. pic.twitter.com/DhiXSlJZHh
Nic więc dziwnego, że ludzie doszukują się w otwarciu prac na Mierzei Wiślanej jedynie przedwyborczej pokazówki. Elbląg w inwestycji pokłada bowiem wielkie nadzieje, a głosy wyborców czymś trzeba zdobyć.
Tymczasem okazuje się, że sens całego, wielkiego przedsięwzięcia PiS jest dość nikły. Eksperci oceniają, że koszt inwestycji zwróci się Polsce za... 500 lat.
Ponadto przekop ma być dostosowany do małych statków, jakie po Bałtyku nie pływają, pytanie więc, komu opłaca się dostosowywać swoją flotę do konkretnego portu. Tym bardziej, że zaledwie 60 kilometrów dalej znajduje się inny, jak dotąd najbardziej nowoczesny terminal kontenerowy DCT.