Z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości, poniedziałek 12 listopada 2018 roku został ogłoszony jako dzień wolny od pracy. Wszystko po to, żeby można było hucznie świętować i nie przejmować się, że rano trzeba wstać do pracy.
Dzięki pomysłowi Pawła Zalewskiego, radnego Prawa i Sprawiedliwości z warszawskiej Pragi-Południe zyskaliśmy długi weekend, w którym 'wszyscy Polacy mogą osobiście odczuć to wielkie święto'.
Jednak nie każdy jest wdzięczny za tę wspaniałomyślność. W sieci pojawiły się już drwiny i porównanie decyzji Sejmu do między innymi kultowej sceny z 'Seksmisji'.
Internauci szybko zauważyli też, że 12 listopada to nie tylko poniedziałek po święcie niepodległości. Tego dnia 56 lat temu miał swoją premierę film 'O dwóch takich, co ukradli Księżyc'. Komentujący twierdzą, że to nie może być przypadek, a rządzący chcą pod pretekstem święta niepodległości uczcić "okrągłą" rocznicę debiutu braci Kaczyńskich na wielkim ekranie.
12 listopada, czyli Dzień Jacka i Placka...
---
#12listopada #dzieńwolny #handoloweczynne #szpitaleczynne #aptekiczynne #ambulatoriaczynne #odwóchtakichcoukradliksiężyc pic.twitter.com/WfKnO2FJcG
- Jacek Dyl (@dyluj) 24 października 2018
Projekt ustawy nie spodobał się opozycji. Przeciw zagłosowali członkowie Nowoczesnej i Kukiz '15. Największym oburzonym był jednak Ryszard Petru, który zauważył, że dodatkowy dzień wolny od pracy może kosztować polską gospodarkę nawet 7 miliardów złotych. Swoje niezadowolenie podkreślił światłą metaforą.
Niestety jak to zwykle bywa, świętowanie 12 listopada nie będzie dostępne dla wszystkich. Zgodnie z hasłem "Ktoś musi pracować, by nie pracować mógł ktoś", poniedziałek po święcie niepodległości pozostanie zwykłym dniem handlowym. Długiego weekendu nie zaznają także pracownicy publicznych szpitali, ambulatoriów i aptek.