Fabryka milionerów działa już 54 lata

27 stycznia 1957 r. postawiono pierwsze zakłady w narodowej loterii.

Wzór wszystkiego

02.06.2004 WARSZAWA LOTTO KUMULACJA 20 MILIONOW PLN W DUZYM LOTKU TOTALIZATOR SPORTOWY LOSOWANIE POLSAT WYGRANA LOS FOT. OSKAR SLOWINSKI / AGENCJA GAZETA
fot. AG



Oto wzór na prawdopodobieństwo trafienia ''szóstki'':

 

Mówiąc bardziej obrazowo to tak, jakbyśmy pomiędzy dwoma nieznanymi, niewidzialnymi punktami oddalonymi o 13 kilometrów 983 metry 81 centymetrów i 6 milimetrów rozciągnęli żyłkę o średnicy 1 mm, a potem wzbili się helikopterem i z dużej wysokości zrzucili kulkę śrutu, również milimetrowej wielkości.

 

 

Otóż prawdopodobieństwo, że kulka trafi w żyłkę jest dokładnie takie samo, jak prawdopodobieństwo zdobycia głównej wygranej w Lotto. A jednak istnieje wielu ludzi, których ta świadomość ani trochę nie zniechęca, los zaś bywa zupełnie nieobliczalny. Oto najbardziej nieprawdopodobne przypadki w historii losowań.

Niesamowity traf

Myślicie, że ustrzelić ''szóstkę'' to niesamowity traf? A co powiecie na to: w 1995 r. Roman i Krystyna Witkowscy w odstępie 10 dni wygrali dwie ''szóstki''. Zupełnie zdumiewająco zakończyło się losowanie sprzed 6 lat, kiedy padł nietypowy rekord: sześć cyfr skreśliło poprawnie aż 80 osób! Pikanterii tej statystycznej ciekawostce dodaje fakt, że wyniki podano 1 kwietnia - jednak nie był to wcale primaaprilisowy żart.

28.09.2009 KIELCE , KOLEKTURA LOTTO PRZY UL WARSZAWSKIEJ . W DUZYM LOTKU MOZNA WYGRAC AZ 40 MLN ZL .  FOT. PAWEL MALECKI / AGENCJA GAZETA
fot. AG

 

Ryszard Rembiszewski, przez wiele lat prowadzący telewizyjne losowania, wspomina z kolei sytuację, kiedy szczęśliwa ''szóstka'' składała się z następującego ciągu cyfr: 39, 41, 43, 45, 47, 49. Trudno w to uwierzyć, ale po odbiór nagrody z identycznymi kuponami zgłosiło się wtedy 8 osób.

 

 

Najwyższa wygrana - niemal 25 mln zł - padła 29 kwietnia 2010 r. w Elblągu. W przeliczeniu: wydając co miesiąc tyle, ile wynosi średnie wynagrodzenie (ok. 3300 zł), zwycięzca mógłby przejadać te pieniądze przez 619 lat, ale już 5-procentowa lokata w banku dawałaby mu 100 tys. zł odsetek. W każdym miesiącu.

Skromne początki


fot. AG

Choć dziś w Lotto gra przeciętnie około 2-3 mln Polaków, początki były dość skromne: brakowało kolektur, poczta często gubiła kupony. Losowania odbywały się na imprezach sportowych. Telewizja nie chciała mieć z nimi nic wspólnego - wątpiła w uczciwość zakładów. W 1960 r. odmówiła transmisji ''w trosce o morale młodzieży i dzieci''.

 

Czy pamiętacie jeszcze tę reklamę?

Strategie graczy

Jakie metody stosowano i jakie stosuje się nadal, aby zwiększyć prawdopodobieństwo wygranej? Jeszcze przed wprowadzeniem lottomatów często zdarzały się puste kupony z plastrem skrywającym napis "50 proc.", czyli propozycją podziału wygranej z pracownikiem Totka, który miał nanieść krzyżyki już po losowaniu.


fot. za Lotto

Znany jest również przypadek domorosłego eksperymentatora, który, aby rozszyfrować tajemnice losowania, zbudował kopię maszyny losującej. Zdecydowanie najskuteczniejsza (choć równocześnie najbardziej kosztowna) strategia to zawieranie dużej ilości zakładów - tak, jak robił to pewien gracz spod Gdańska, który w latach 90. wysyłał co tydzień... 20 tys. kuponów (obecnie taka praktyka kosztowałaby go ok. 240 tys. zł miesięcznie).

Emocje gwarantowane

Zmieniało się niemal wszystko: nazwa (kiedyś - Totolotek, potem Duży Lotek, dzisiaj - Lotto), daty losowań (dawniej odbywały się tylko w niedzielę, a obecnie dwa razy w tygodniu, zgodnie ze słynnym hasłem reklamowym sprzed denominacji ''miliard w środę, miliard w sobotę''), zmieniali się też prowadzący (od legendarnego Ryszarda Rembiszewskiego do kontrowersyjnego Daniela Wieleby). Jedno pozostało niezmienne: ogromne emocje towarzyszące ogłaszaniu kolejnych wylosowanych numerków. Powiedzcie szczerze: czy znacie kogokolwiek, kto nigdy nie spróbował szczęścia wypełniając kupon?

5 RZECZY KTÓRYCH NIE WIEDZIELIŚCIE o Robercie Burneice >>
Kliknij, by obejrzeć galerię

Więcej o: