Za nami dekada Adama Małysza i dekada totalnej małyszomanii. Przez ponad 10 lat w zimowe popołudnia z wypiekami na twarzy oglądaliśmy jego kolejne szalone wyczyny na skoczniach całego świata. I nie będzie wiele przesady w stwierdzeniu, że to właśnie ten skromny facet z wąsem wprowadził cały polski sport w XXI w.
Co się stanie teraz ze skołatanymi sercami kibiców? Czy żegnamy pana Adama na dobre? Oczywiście, że nie! Znając jego charakter, nie zadowoli go praca w zawodzie ''człowiek-legenda''. Nie ma najmniejszych obaw, że poprzestanie na leniwym odcinaniu kuponów od swojej sławy. Czym więc mógłby się zająć? Oto nasze propozycje.
Pan Adam pierwszą luksusową limuzynę zdobył po wygraniu w 2001 r. Turnieju Czterech Skoczni. Do dzisiaj ''wyskakał'' sobie pokaźną kolekcję najróżniejszych aut, które z powodzeniem i dużym zyskiem mógłby zacząć sprzedawać co zamożniejszym fanom. Na przykład pod szyldem ''Tylko dla orłów''.
Nie jest tajemnicą, że nasz multimedalista pasjonuje się również rajdami samochodowymi. Być może niebawem wskoczy za kierownicę i rozpocznie nową sportową karierę?
W pamiętnym występie na potrzeby reklamy herbaty, Adam Małysz wciśnięty w fotel i zupełnie nie pasującą do siebie rolę i tak dał się poznać jako człowiek z dużym potencjałem aktorskim.
Warto by kontynuować tę przygodę, trzymając się jednak z dala od kiepskich marketingowych kampanii i filmowych chałturzystów. Na początek proponujemy krótkie etiudy, a potem, kto wie - może wielki ekran?
A co! Tak z przekory, żeby nam wszystkim spłatać figla.
No dobrze, i tak cała Polska wie, że wąsy Adama Małysza są równie ikoniczne jak czerwone okulary Jurka Owsiaka, czy Matka Boska w klapie Lecha Wałęsy. A w związku z tym - nietykalne.
Mógłby wyglądać tak. Uwaga - hipnotyzujące!
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta / Gazeta.pl
Po latach stosowania się do mniej lub bardziej absurdalnych przepisów dotyczących wagi zawodnika, po latach wycieńczających treningów, mdłych diet z kaloriami wyliczonymi co do jednej, po całym okresie życia naznaczonym heroicznym dbaniem o linię... 26 marca wreszcie nadejdzie ten dzień. Dzień, w którym Adam Małysz będzie mógł skosztować przy stole czegokolwiek zapragnie!
Pan Adam od jakiegoś czasu deklaruje, że chciałby na poważnie zająć się marketingiem. ''Zostać menadżerem - to moje marzenie, to mnie kręci i interesuje'' - mówi nasz najlepszy skoczek. Po zdaniu matury w tym roku droga na studia stoi otworem. Trzymamy mocno kciuki! Dodajmy: trzymamy kciuki za każde przedsięwzięcie, jakie sobie zaplanuje i jakie podejmie w przyszłości.