Największe bomby kaloryczne z fast-foodów. Zobacz, co jedzą Amerykanie [FOTO]

Jeśli chodzi o wariacje na temat popularnych standardów w fast foodach: pizzy, hamburgera i zapiekanki Amerykanie są niedoścignieni. Może się nawet wydawać, że z podnoszenia kalorycznej poprzeczki uczynili sport narodowy. Czas zatem przyznać medale. Oto naszym zdaniem najbardziej tuczące i najdziwniejsze dania z menu fast-foodów, którymi zajadają się Amerykanie:


Double Down z KFC, ok. 700 kilokalorii

Double Down to wariacja na temat klasycznej struktury hamburgera. Każdy miłośnik tej przekąski wie, że bez bułki to już nie to samo. Marketingowcy z KFC uznali, że przyzwyczajenia klientów należy poddać próbie, dlatego bułkę z sezamem zastąpili kurczakiem w panierce. Jak łatwo się domyślić, danie okrzyknięto jednym z najbardziej idiotycznych kanapek na rynku. Szkoda, że nie wstrzymali się odrobinę z wyrokiem, bo najgorsze miało dopiero nadejść...

''Big Kahuna Donut Burger'', 1500 kilokalorii

''Dwa posiłki w cenie jednego'', czyli śniadanie na obiad, lub obiad na śniadanie. Donut Burger zawiera wszystko, co każdy hamburger zawierać powinien: kotlet z wołowiny, liść sałaty,  plaster ''świeżego'' pomidora, sos i chrupiący bekon. Co zatem odróżnia go od reszty? Tutaj niuansem jest bułka, którą zastąpił... pączek z dziurką.

Pączek jest oczywiście lukrowany. Znając słabość amerykańskich policjantów do pączków z dziurką, taka kanapka mogłaby się naprawdę przysłużyć kryminalnemu półswiatkowi i wykończyć większość ''gliniarzy''.

Domino's Chicken Carbonara Breadbowl Pasta, ok. 1400 kilokalorii

Sieć Domino's Pizza to jedna z najpopularniejszych sieci pizzerii w Stanach Zjednoczonych. A mocna pozycja na rynku stwarza okazję do odważnych marketingowych rozwiązań. To właśnie one trzymają fast-foody przy życiu. Niestety ich klientów już niekoniecznie.

Jednym z takich nowatorskich pomysłów Domino's jest bez wątpienia pasta carbonara (włoski makaron penne z sosem śmietanowo-jajeczno-bekonowym) z kawałkami kurczaka na jadalnym talerzu z wyrośniętej pizzy. Ciekawe co na to włoscy puryści.

Pizza Burger z Burger King, ok. 2400 kilokalorii

Sharable Pizza Burger to nic innego jak pizza z cheeseburgerów. Niestety tego przysmaku nie uda nam się spróbować w Polsce, ponieważ kanapka dostępna jest tylko w jednym miejscu - nowojorskiej filii restauracji na Times Square. Jakoś to przeżyjemy.

KFC Mashed Potato Bowl, 690 kilokalorii

To danie zawiera najmniej kilokalorii spośród wszystkich przysmaków na naszej liście, ale jest podręcznikowym przykładem praktycznego zastosowania ulubionej zasady fast-foodów - ''wszystko w jednym''. Mashed Potato Bowl jest mieszanką  puree z ziemniaków (mamy nadzieję), panierowanych kawałków kurczaka, gotowanej kukurydzy, firmowego sosu i trzech rodzajów topionego sera. Całość podawana jest razem w jednym kubełku. A stąd już niedaleko do mięsno-ziemniaczanego shake'a.

Potrójny Whopper z serem z Burger King, 1250 kilokalorii

Czas na trzy najbardziej kaloryczne cheeseburgery w całych Stanach Zjednoczonych. Zaczynamy od ''najmniejszego zła'', czyli potrójnego Whoppera z serem i majonezem. Zainteresowanych czy smak kanapki wart jest swoich 1250 kilokalorii zapraszamy do pobliskiego Burger Kinga.

Double Six Dollar Burger z Carl's Jr., 1520 kilokalorii

Miejsce drugie zajmuje Carl's Jr. Double Six Dollar Burger, który za sześć dolarów zaspokoi 3/4 naszego dziennego zapotrzebowania energetycznego i są bardzo bogate w tłuszcz, sól oraz cukier. To się nazywa okazja.

''Quadruple Bypass Burger'' z Heart Attack Grill, 8000 kilokalorii

Miejsce pierwsze - Quadruple Bypass Burger - jest najbardziej absurdalną inkarnacją Cheeseburgera, jaką udało nam się znaleźć, bowiem spód burgera dzielą od wierzchu aż 4 kotlety. Na każdym z nich znajdziemy dwa plasterki sera, pomidora i cebulę. Ale na tym nie koniec atrakcji. Do każdej kanapki dochodzi opakowanie frytek smażonych na smalcu.

Tego dania możecie spróbować w ''restauracji'' Heart Attack Grill, która przyrządza fast-food w możliwie najbardziej kalorycznych wersjach. W logo knajpa ma aparat EKG, a jej slogan brzmi: ''smak, za który warto umrzeć''. A najgorsze jest to, że klienci, którzy ważą więcej niż 160 kg. jedzą za darmo. Ponury żart, czy genialny marketing? No cóż, jedno nie wyklucza drugiego.

Sałatka On the Border Grande Taco z wołowiną z Taco Bell, ok. 1500 kilokalorii

Ta sałatka własnoręcznie rozprawia się z mitem sałatki jako zdrowej alternatywy dla tłustego menu w fast-foodach. Zbyt często zapominamy, że niewinna zielenina wręcz pływa w kalorycznych sosach na bazie śmietany i majonezu. Ale On the Border Grande Taco z Taco Bell niczego nie ukrywa. To danie składa się głównie z nachosów, mielonego mięsa, sera, kwaśnej śmietany i tłustego awokado. Najwyraźniej marketingowcy myśleli, że samo nazwanie tego sałatką wystarczy, żeby skusić liczących kalorie.

Więcej o: