W 1988 roku William "Bud" Post wygrał 16 milionów dolarów w stanowej loterii w stanie Pennsylvania. Niestety, zamiast recepty na wszystkie trudy tego świata, "Bud" spotkał się z masą dodatkowych problemów.
Jego była pozwała go, twierdząc, że należy jej się część wygranej. Wygrała. Jego brat zatrudnił płatnego zabójcę, aby po jego śmierci przejąć kasę. Nie udało mu się i trafił do więzienia. Reszta rodziny konsekwentnie chciała od niego pieniędzy. W ciągu roku świeżo upieczony milioner został człowiekiem z długiem o wysokości 1 mln $.
Obecnie żyje z bonów żywnościowych i zasiłku wynoszącego 450 $ miesięcznie.
Anonimowa milionerka z Ińska wygrała w 2006 roku aż 7 milionów złotych. Okazało się jednak szybko, że Lotto jest dla niej raczej źródłem trosk, niż szczęścia. Jej syn po docinkach w pracy postanowił z niej zrezygnować, a ona postanowiła porzucić marzenia o budowie domku w rodzinnym mieście. Całe miasto wiedziało, że to właśnie ona wygrała.
Z ciężkim sercem podjęła więc decyzję o wyprowadzce. Nie wiadomo, jak potoczyły się jej dalsze losy. W chwili, gdy wygrała 7 milionów żyła skromnie, nie wydając pieniędzy na kosztowne rozrywki.
Dolores McNamara myślała, że ma ogromne szczęście gdy w 2005 roku wygrała aż 115 milionów euro na loterii EuroMillions. Matka szóstki dzieci miała nadzieję, że jedyną zmianą w jej życiu będzie to, że nie będzie musiała martwić się o pieniądze. To był błąd.
W ciągu pół roku kilkakrotnie grożono jej i członkom jej rodziny porwaniem a policja ujęła gangsterów zasadzających się na jej syna. Ostatecznie rodzina McDolores wynajęła agencję ochrony i zamknęła się w wielkim, 600-metrowym domu ogrodzonym płotem, pod nadzorem kamer.
Obecnie jej jednym problemem są ciągłe prośby, przybywające drogą pocztową. Listonosz przywozi do niej pocztę trzy razy dziennie. Często listy adresowane są tylko: Dolores McNamara, Limerick.
Luke Pittard zgarnął w 2006 roku 1,3 miliona funtów. Wydawałoby się, że z taką kasą może zafundować sobie spokojne życie przez kilkanaście lat. Jednak już półtora roku później szczęściarz musiał wrócić do pracy w McDonalds. Pieniądze wydał na wycieczkę na Wyspy Kanaryjskie, kupno wymarzonego domu i wesele.
Jak mówi, nie jest mu z tego powodu przykro. Wszystko, co kupił, dało mu sporo radości, a to co pozostało z wygranej umieścił na lokatach, aby nadal przynosiło zysk. Sama praca w McDonalds nie przynosi mu ujmy. Twierdzi, że bez niej nudziłby się jak mops.
Ryszard M. wygrał w Lotto 18 września 2010 roku. Obstawił dwa zakłady na "chybił trafił", no i szczęśliwym zrządzeniem losu wygrał. Niestety, wygadał się sąsiadom o tym, że wszedł w posiadanie 13 milionów złotych. Gdy zorientował się, że to mógł być błąd, szybko zgromadził całą rodzinę w domu.
Następnego dnia zniknął. Niektórzy twierdzili, że zgarnęła ich mafia - przed domem widziano BMW i dwóch łysych, dobrze zbudowanych mężczyzn. Podobno podawali się za dziennikarzy. Innego zdania jest kuzynka Ryszarda. Jej zdaniem tajemniczymi osobami byli szwagier i jego syn. Z samego rana wyjechali razem z rodziną szczęściarza i przeprowadzili się daleko od Wydmin. Gdzie konkretnie? Tego powiedzieć nie chciała. I chyba dobrze.
W połowie lat 80. Adams wygrała na loterii aż dwa razy - w 1985 i 1986. Mieszkanka New Jersey zgromadziła ogólnie 5,4 miliona dolarów. Sporo? Nie dla kogoś, kto jest uzależniony od hazardu. Adams w ciągu kilku lat roztrwoniła cały swój majątek w Atlantic City. Obecnie mieszka w przyczepie kempingowej pod miastem.
Własnymi rękami wybudował rodzinie domek z Hobbita. Cena...? [ZDJĘCIA] >>
Wybory 2011: Najpiękniejsze kandydatki do Sejmu i Senatu. Zobacz >>