TOP 6 dzielnych kapitanów. Nie każdy jest tchórzem takim jak Schettino

Postawa Francesco Schettino, kapitana zatopionej Costa Concordii nadszarpnęła dobre imię załogi i rzuciła cień na marynarski honor. Schettino najpierw okłamywał pasażerów i kapitanat,  nie informując o powadze sytuacji, a później wbrew zwyczajowi, uciekł z tonącego statku i mimo próśb straży, nie chciał na niego wrócić. Na szczęście takie zachowanie to wyjątek. Oto pięciu marynarzy, za których załoga nigdy nie musiała się wstydzić.
Richard Phillips Richard Phillips Fot. za guardian.co.uk

Richard Phillips

W 2009 roku frachtowiec Maersk Alabama został napadnięty przez somalijskich piratów. Kapitan Richard Phillips zaoferował im, żeby porwali go dla okupu, ratując tym samym resztę załogi.

W nocy, gdy do pirackiego statku podpłynął okręt amerykańskiej marynarki wojennej, Somalijczycy ostrzegli przez megafon, że w razie ataku, zabiją zakładnika. Wtedy Phillips rzucił się do wody. Zanim jednak zdążył podpłynąć do Amerykanów, usłyszał za sobą strzał. Bojąc się o życie, wrócił na pokład.

Po kilku dniach amerykańskim komandosom udało się w końcu przejąć łódź piratów i odbić kapitana Phillipsa, który cały i zdrowy wrócił do domu w blasku chwały.

Bezcenne pamiątki z Titanica trafią na aukcję. Jest ich ponad 5000 [FOTO]

Kliknij, by zobaczyć

Hugo Steinhaus. Najlepsze anegdoty o słynnym polskim matematyku >>>
Kliknij, by obejrzeć galerię

Manrico Giampedroni Manrico Giampedroni Fot, za Youtube.com

Manrico Giampedroni

Manrico Giampedroni uratował życie wielu pasażerów oraz honor załogi Costa Concordii i został na statku do końca, choć nie pełnił funkcji kapitana, a jedynie głównego intendenta (czyli żywieniowca). Dlatego uznaliśmy, że w pełni zasłużył sobie na miejsce w tym zestawieniu

Na tonącym statku spędził 36 godzin. Pomagał pasażerom dostać się na szalupy, ryzykując własnym życiem. W końcu sam znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie - biegnąc do uwięzionych w kabinach ludzi, upadł i złamał nogę. Na szczęście ratownicy dotarli do uwięzionego Giampedroniego i na noszach wciągnęli go do ratowniczego helikoptera.

Na wielkie uznanie Włochów zasłużył sobie też Georgio De Falco, dyżurny portu w Livorno, który przywoływał kapitana Schettino do porządku kilkoma dosadnymi słowami. Według ujawnionych stenogramów rozmów ze strażą przybrzeżną, Falco krzyczał do tchórzliwego kapitana: "Vada a bordo, Cazzo!" (swobodne tłumaczenie na polski: "Wracaj na statek, do k... nędzy!").

Robert Royer Robert Royer Fot, za Youtube.com

Robert Royer

Sztorm na Zatoce Alaska sprawił, że woda zalała rybacką łódź dowodzoną przez Roberta Royera. Zdążył nadać ostatni komunikat, w którym poinformował straż, że idzie na dno. Następnie polecił trzem członkom załogi, by zeszli do łodzi ratunkowej.

Kiedy opuścili pokład i obejrzeli się za siebie, zobaczyli, że łódź przewraca się na bok. Ich kapitan upadł, uderzając się w głowę. Zanim zdążyli cokolwiek zrobić, łódź wraz z Royerem zanurzyła się pod wodą.

- Poświęcił się dla załogi - wspomina go ocalały z katastrofy Robert Jack.

. . Fot.

Andrzej Ułasiewicz

Cztery dni temu minęło 19 lat od największej katastrofy morskiej w historii polskiej floty handlowej. Nasi czytelnicy (wśród nich jako pierwszy amenominakanushi) zwrócili nam uwagę, że w zestawieniu bohaterskich kapitanów nie może zabraknąć Andrzeja Ułasiewicza, który zginął, pozostając do do końca na mostku kapitańskim tonącego ''Jana Heweliusza''.

Więcej o katastrofie Heweliusza i kapitanie Andrzeju Ułasiewiczu można przeczytać tutaj.

Horatio Nelson Horatio Nelson Fot. za Wikipedia

Horatio Nelson (1758 - 1805)

Dowodów jego męstwa jest bez liku. Pływał w brytyjskiej marynarce już w wieku dwunastu lat, a został kapitanem, mając zaledwie lat dwadzieścia. Walczył u wybrzeży Zachodnich Indii i Kanady oraz na Bałtyku.  W jednej z bitew stracił wzrok w prawym oku, w innej pozbawiono go prawego ramienia.

Najbardziej znany jest jednak ze zwycięstwa w bitwie pod Trafalgarem, w której pokonał flotę francusko-hiszpańską. Niestety nie mógł zobaczyć swojego zwycięstwa. Przed końcem bitwy trafiła go kula francuskiego strzelca.

Czarnobrody Czarnobrody Fot. za Wikipedia

Czarnobrody (1675-1718)

Czarnobrody w XVIII wieku był postrachem Morza Karaibskiego. Mówiono o nim, że nosi przy sobie sześć pistoletów, a działa podpala od swojej płonącej brody. Na zlecenie brytyjskiego króla, dla własnego zysku i przyjemności rabował okręty francuskiej marynarki. Jeden z nich - ''La Concorde'' - zdobył dla siebie i przechrzcił na ''Queen Anne's Revenge''.

Znany był nie tyle z odwagi, co z szaleńczej brawury. Według legendy chciał sprawdzić jak to jest być w piekle, nakazał zapalić w ładowni swojego statku siarkę. W toksycznym dymie wytrzymał najdłużej z całej załogi.

Samoloty: awaryjne lądowania, nieznośni pasażerowie, najpiękniejsze maszyny >>

Top 5 ekstremalnych lądowań [WIDEO] >>
Kliknij, by zobaczyć

Więcej o: