5 fatalnych prezentów walentynkowych, które mnóstwo osób uważa za znakomite

Są takie prezenty walentynkowe, które cieszą się niesłabnącą popularnością, chociaż każdy rozsądny człowiek powinien omijać je szerokim łukiem. Lepiej już wręczyć najnudniejszy na świecie bukiet róż niż coś z tej listy.
Stanik z cukierków Stanik z cukierków Fot. za thecandyman.co.nz

Jadalna bielizna

Podobno fetyszem może być zupełnie dowolny przedmiot. Są jednak rzeczy tak głęboko antyerotyczne , że trudno sobie wyobrazić, jak mogą kręcić kogokolwiek. Należą do nich np. gogle narciarskie, czajniki oraz samoprzylepne karteczki. A także cukierki pudrowe.

Mnie wspomniane cukierki kojarzą głównie z ?zegarkami?, które kupowało się w podstawówce i dyskretnie podgryzało na lekcjach. Dlaczego ktoś wpadł na pomysł, żeby robić z nich majtki i staniki? I dlaczego ktoś to kupuje? Z tęsknoty za dzieciństwem?

Odrzućmy jednak podstawówkowe skojarzenia i wyobraźmy sobie użycie takiej bielizny w praktyce. Może się nie znam - może w facecie zawzięcie żującym ramiączko stanika ukochanej jest naprawdę coś pociągającego? Ale przecież te cukierki są strasznie twarde i składają się z cukru i jakiejś chemii. Zjedzenie całego kompletu musi trwać wieki, a w dodatku grozi śmiercią z zasłodzenia.

[A PAMIĘTASZ JAK...?] Koszmarne zabawki, które kochaliśmy w latach 90. >>
Kliknij, by obejrzeć galerię

Śmieszne rzeczy

Nazwy bywają mylące. Większość samolotów nie lata sama, ale z pilotem, piwo bezalkoholowe zawiera śladowe ilości alkoholu, zaś 99 proc. rzeczy ze sklepów ze śmiesznymi rzeczami wcale nie jest śmieszna.

Kupowanie w nich walentynkowych prezentów powinno uchodzić na sucho najwyżej 13-latkom i hipsterom, którzy wręczają wyłącznie ''ironiczne'' podarunki.

Najwyraźniej jednak na takie gadżety jest popyt, bo pojawiają się coraz wymyślniejsze produkty. Jeden ze sklepów internetowych jako prezent walentynkowy polecał urocze pluszaki w kształcie plemnika i komórki jajowej (oba miały oczka i kokardki). To przynajmniej oryginalniejsze niż ''kości miłości świecące w ciemności'' i śpiewający kubek.

Wyjście na miasto

Zamiast kupować prezent, można zabrać ukochaną osobę do kina lub restauracji, ale to przedsięwzięcie najeżone rafami.

O tym, żeby zarezerwować bilety na walentynkowy seans, Naprawdę Przewidujące Osoby pamiętają miesiąc wcześniej. Jednak większość ludzi kupuje prezenty w ostatniej chwili.

Pół biedy, jeśli w wyniku takiego niedbalstwa będziemy zmuszeni oglądać komedię romantyczną z prawego skraju pierwszego rzędu. Gorzej, jeśli przedwalentynkowa gorączka otępi naszego ukochanego/ukochaną do tego stopnia, że kupi bilety na losowy film.

Przed laty byłam na seansie ''Miasta Boga'' - brutalnego obrazu o slumsach Rio. Film wyświetlany był 14 lutego i prawie cała widownia była zapełniona parami, które miały duży problem z rozstrzygnięciem, czy wypada się przytulać, gdy na ekranie giną kolejni nieletni handlarze narkotyków. W połowie seansu sala zaczęła pustoszeć.

Z kolei restauracja to w Walentynki najlepsze miejsce, żeby uświadomić sobie i wybrankowi/wybrance, że Wasz związek wcale nie jest aż tak wyjątkowy. Dookoła będą się kłębiły się zakochane pary i prędzej czy później okaże się, że inni potrafią patrzeć na partnera bardziej maślanym wzrokiem i wymyślają więcej komplementów.

A jeśli będziecie mieć pecha, w końcu ktoś zacznie recytować wiersze miłosne godne Nerudy lub wręczy dziewczynie brylantową kolię.

Kolacja też nie Kolacja też nie Fot. Sxc.hu

Własnoręcznie przygotowana kolacja przy świecach

Oczywiście, to może się udać, jeśli jesteście np. Charlesem Saatchim i Nigellą Lawson albo po prostu zdecydujecie się ugotować coś prostego i szybkiego. U wielu osób jednak hasło ''kolacja przy świecach'' budzi monstrualną ambicję.

Planują więc pięciodaniowy posiłek z  rybą fugu faszerowaną sercami węży jako daniem głównym i pięciopiętrowym płonącym tortem na deser. Potem objeżdżają cały powiat w poszukiwaniu składników i przez resztę dnia pichcą w pocie czoła.

Podczas samej kolacji są wyczerpani, a nerwy mają jak postronki (bo zapchali zlew, przypalili dwa garnki i uświadomili sobie, że ostatnie pieniądze wydali na kawior stuletnich jesiotrów z Morza Kaspijskiego). Każda nieostrożna uwaga partnera lub delikatny grymas może być wtedy pretekstem do wybuchu agresji.

Koszulka? Nie po trzykroć Koszulka? Nie po trzykroć Fot. za lubmnie.pl

Koszulka z Waszym zdjęciem

Dla ukochanego jestem gotowa do naprawdę wielu poświęceń. Z miłości zdarzało mi się zjadać nieudane kolacje przy świecach, siedzieć po nocach i poprawiać przypisy w pracy magisterskiej, a nawet wytrzymać trzy dni w Szczecinie. Ale jestem pewna, że nie można kochać kogoś tak mocno, żeby chodzić w koszulce ze wspólnym zdjęciem.

Chyba łatwiej byłoby mi się pokazać w koszulce z napisem ''SEX INSTRUKTOR'' niż w czymś takim. Nawet na przerobienie na szmaty taki T-shirt się nie nadaje ? no bo jak można ścierać kurze obliczem swojej drugiej połowy?

[HIT INTERNETU] Głupie teksty helveticą na artystycznych zdjęciach >>>
Kliknij, by obejrzeć galerię

Więcej o: