Według oficjalnych dokumentów broń to tylko atrapa, jednak testy przeprowadzone przez ekipę Hajdu Janosa i Zsolta Bodnara - dowódcy oddziału i jego zastępcy - broń nadawała się do użytku i jej przewóz kwalifikuje się jako przemyt.
Antyterroryści przechwycili broń chwilę po tym, jak wylądowała na lotnisku w Budapeszcie. Arsenał miał zostać odebrany przez "osobę prywatną", która z kolei miała dostarczyć go na plan. Do tego już nie doszło.
Przewóz tego typu broni jest nielegalny. Niezależnie od ich przeznaczenia - tłumaczą władze Węgier
Choć przedstawiciele producenta twierdzą, że Brad Pitt nie miał z całym zamieszaniem nic wspólnego, a wszystkiemu winni są jego pracownicy. Wygląda na to, że choć z karabinów nie padną już strzały, głowy i tak polecą.
Masz konto na Naszej Klasie? Dołącz do grupy Deseru i bądź na bieżąco >>>
Zdjęcia ślubne jak z koszmaru. Gorszych nie widzieliście [ZDJĘCIA] >>