Tytuł show nie kojarzy się najlepiej. Jakby go nie ugryźć. Twórcy programu obiecują, że format "zmieni nasze myślenie o pracy w korporacji". "Tutaj nie ma sztywnych spotkań. Czekają was tysiące kreatywnych rozwiązań, którymi Blow zawojuje rynek" - zapewniają producenci. Czyli chodzi o nic innego jak zręczną reklamę.
Prawdopodobnie zręczną reklamą była też "siostrzenica". Dzisiaj w tabloidzie przeczytaliśmy bowiem, że prezydent Komorowski, cytujemy, "nie przypomina sobie siostrzenicy o imieniu Partycja" .
Uczestniczki mogą wygrać tytuł ambasadorki marki napoju energetycznego "Blow" (dmuchać). Zwyciężyć mogą tylko cztery dziewczyny. Po drodze kandydatki "poznają świat wielkich pieniędzy, biznesowych zagrywek i maksymalnej przyjemności" - zapewniają uczestnicy.
Nie zabraknie również zadań - pierwsze eliminacje odbędą się na farmie, gdzie kandydatki zmierzą się z wiejską rzeczywistością. A kto decyduje o losach uczestniczek? Głównym bohaterem serii jest Jakub K. Kozioł - charyzmatyczny Prezes Zarządu oraz właściciel firmy PB Gropu - producenta napoju. Reszta uczestników to autentyczni pracownicy firmy.
Czyżby w ten sposób właściciele marki "Blow " chcieli "zdmuchnąć" z rynku konkurencyjną markę "Burn" (płoń)? Wszystko okaże się wkrótce. Będziecie oglądać?