Podczas przechadzki Bella tak bardzo skupiła się na pogoni za mewą, że spadła w dół 30 metrowego klifu.
Myślałem, że już po niej - opowiada właściciel - wyjrzałem poza krawędź klifu, żeby zobaczyć, czy nie leży na plaży. Kiedy zszedłem na dół, nie było po niej ani śladu. Wołałem i gwizdałem, ale bez efektu.
Chris przeszukiwał okolicę przez około pół godziny, po czym zadzwonił do żony, aby obwieścić jej ponurą wiadomość. Dwadzieścia minut później, to żona zadzwoniła do niego. Okazało się, że Bella wróciła.
Pies, któremu nic się nie stało, jakimś cudem wdrapał się z powrotem na klif, a następnie odtworzył drogę powrotną przez polną drogę i miasteczko. Udało mu się to, choć w nadmorskim domku Sextonów był po raz pierwszy. To się nazywa instynkt.
Szukasz wzruszających historii? Założyliśmy na Facebooku profil, na który zamierzamy je wrzucać - Wzruś Dnia !
Najpiękniejsza radość Igrzysk! Niemiecki dyskobol po zdobyciu złota [ZDJĘCIA] >>>