[NAGŁÓWEK DNIA] "Fakt": Przerażająca, kuchenna przygoda pana Jacka

Jak dowiadujemy się z z dzisiejszego wydania "Faktu", pan Jacek (34 l.) z Elbląga przed rokiem kupił czajnik. Po raz pierwszy od wielu lat wybrał wyrób z Chin, zamiast swojskiego polskiego sprzętu. I to był błąd.

Jak informuje "Fakt", do tej pory czajnik służył wiernie i zachowywał się normalnie. Ale to musiał być podstęp, bo pewnego feralnego dnia czajnik "zbuntował się". Dziennik postarał się o dokładną rekonstrukcję zdarzenia.

Nasz bohater wlał wodę do czajnika i postawił na zapalony gaz. Kiedy woda się gotowała, przyrządzał sobie kanapki do pracy. Nagle czajnik złowrogo zabulgotał i zamiast gwizdać, zaczął samoistnie podskakiwać na palniku.

Pan Jacek nie wahał się i z narażeniem życia ruszył czajnikowi na ratunek.

Odruchowo podbiegłem do kuchenki i chciałem zdjąć czajnik z gazu. Kiedy złapałem rączkę, gwizdek jak z procy wystrzelił mi w oko, a para poparzyła rękę.

Śledztwo wykazało, że winę za to zdarzenie ponosi kamień, który wytrącił się z twardej wody i zatkał odpływ pary w gwizdku. Tak więc, drodzy czytelnicy, uważajcie na swoje czajniki.

Nagłówek dniaNagłówek dnia fot.

Więcej o: