Barry Swegle nie był w najlepszych stosunkach z sąsiadami. W końcu konflikt tak się zaostrzył, że mężczyźnie puściły nerwy, wsiadł w ciągnik i zdemolował pół okolicy. Ofiarą demolki padły 4 domki wolno-stojące należące do sąsiadów i ciężarówka. Jedna z sąsiadek wybiegła z domu dosłownie w chwili jego "rozbiórki". Reszta mieszkań była pusta, więc nikomu nic się nie stało - pomijając olbrzymie straty finansowe. Koszty napraw szacuje się na 300 tysięcy dolarów - jeden z budynków częściowo wyrwano z fundamentów.
Funkcjonariusz policji w hrabstwie Clallam - Jim Borte - powiedział prasie, że Swegle działał pod wpływem emocji. Jego szał pozbawił też prądu rejon od Port Angeles po Sequim. Aresztowany ma 51 lat i nie cieszył się najlepszą reputacją wśród sąsiadów już przed incydentem.
Jesse Major, 19-latek i wnuczek kobiety, której dom zdemolował Swegle wyjaśnił policji, że mężczyzna nie cieszy się najlepszą reputacją w okolicy - słynie z tego, że w środku nocy kopie doły buldożerem. - Moja babcia była przerażona, nagle jej ściany zaczęły się walić - dodał. Inny sąsiad mężczyzny, Keith Haynes, powiedział agencji Associated Press, że Barry "po prostu wsiadł w ciągnik typu skider i mu odbiło" . W rzeczywistości był to ciągnik gąsienicowy .