Chłopakowi trudno było się przyznać, że lubi te dziewczyny.
Ale i tak się ich słuchało. Podobnie jak i tych showmanów.
Dziewczyny potrafiły długo kręcić biodrami, aby wprawić hula-hoop w ruch.
Choć chłopców i tak to nie interesowało. Zwłaszcza, jeżeli któryś z kolegów z podwórka miał to cudo (a zawsze się taki znalazł).
Reklamy były bardziej naiwne...
...choć czasami sugerowały użycie siły.
Zresztą, w telewizji i tak oglądało się inne rzeczy. Przede wszystkim japońskie kreskówki na Polonii 1.
Albo "Słoneczny Patrol".
Oczywiście dla Pameli Anderson, a nie Davida Hasselhoffa.
Tym z kolei emocjonowali się dorośli. Ale i tak prawie każdy dzieciak marzył, aby spróbować EB.
Z czasem w życiu młodzieży zaczęła pojawiać się nowoczesność. Pod postacią Tamagotchi...
...a później także telefonów komórkowych. Początkowo pożyczanych od rodziców, aby pograć trochę "w snejka":
Chcielibyście przeżyć to jeszcze raz? My tak.
Więcej gifów (nie tylko nostalgicznych) możecie znaleźć w zaprzyjaźnionym serwisie Glol.pl