Przez ostatnią dekadę mieszkańcy wioski o swojsko brzmiącej nazwie Bobrówka, zwracali się do lokalnych władz, aby te wybudowały tamę na płynącej nieopodal rzece. Poprzednia, postawiona jeszcze za czasów Związku Radzieckiego, została zniszczona przez wzbierającą się wodę.
Brak zapory jest dla mieszkańców utrapieniem. Muszą stawiać czoła zarówno wiosennym powodziom, jak i letnim suszom. Tama na rzece pozbawiła by ich tego problemu.
Jednak gdy lokalny samorząd zawiódł zaufanie mieszkańców Bobrówki, "lokalni patrioci" wzięli sprawy w swoje ręce, a właściwie łapy i zbudowali własną tamę. Miejscowi doceniają ich pracę.
Bobry to ziemnowodne gryzonie, które budują tamy, aby bronić się przed zagrożeniami. Pracują głównie pod osłoną nocy, a do konstrukcji używają wszystkiego co jest akurat dostępne w okolicy. Bobrowe zapory stworzone są więc zwykle z gałęzi, mułu, żwiru i kamieni.
- Jeśli ludzie nie zniszczą tej tamy, będzie tam stała przez długie lata. Jest bardzo solidna i na pewno przetrwa wiosenną powódź. - powiedział portalowi Sky News lokalny myśliwy Aleksander Grigorjew.
Bobry pomagają miejscowym również w inny sposób. Tam gdzie żyją, osiadają także inne zwierzęta m.in. kaczki i ryby. Na dodatek bobry to roślinożercy, więc nie odbierają mieszkańcom pożywienia.
Lokalne władze ostrzegają, że nowa tama nie spełnia przepisów budowlanych i może zostać wyburzona.
- Jeśli zbudujemy własną tamę i zniszczymy tę nie będzie to znaczyło, że bobry zginą. Rzeka jest duża, więc mają sporo miejsca aby postawić zaporę w innym miejscu. - powiedział Sky News przedstawiciel lokalnego samorządu Siergiej Breżniew.
Dotychczas żaden z bobrów nie odniósł się do wypowiedzi urzędnika.