Oto amerykański Robin Hood. Zamiast kosztowności kradnie asfalt i... naprawia drogi [WIDEO]

Wszyscy wiemy w jakim stanie są polskie drogi, ale okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych nie jest lepiej. Znalazł się jednak ktoś, kto wziął sprawy w swoje ręce i sprawił by żyło się choć trochę lepiej. W Jackson, w stanie Missisipi zrobiło się głośno o mężczyźnie nazywanym przez media... ?Robinem Hoodem od dziur drogowych?.

Mimo, że współczesny Robin nie ma stroju superbohatera, nie jest wyjęty spod prawa i tak naprawdę nazywa się Chane, to udało mu się zwrócić uwagę lokalnych władz i policji.

Jak sam przyznaje jego sposób działania jest bardzo prosty. Najpierw "pożycza" asfalt z miejskiego składowiska, a następnie jeździ po mieście i szuka dziur w drodze. Potem, używając asfaltu zmieszanego m.in. z olejem i piaskiem wypełnia napotkane wyrwy. Na koniec zaznacza miejsce sprayem, pisząc obok niego "naprawione przez obywatela", tak aby zwrócić uwagę innych kierowców na drogowe niebezpieczeństwo.

Celem Robina z Jackson jest naprawienie 100 dziur , ale w wywiadzie dla ABC News przyznał, że wypełnił ich więcej. W działaniach pomaga mu dziewczyna.

- Gdy zobaczyłem, że ludzie doceniają to co zrobiliśmy, stwierdziliśmy że wypełnimy 100 dziur. Tak naprawdę wypełniliśmy już 101 wyrw, więc naszą misję można uznać za zakończoną" - dodał Chane.

Co na to miejscy urzędnicy? Z jednej strony wystosowano oświadczenie, w którym pochwala się wszelkie działania, które przynoszą korzyść całej społeczności. Jednak burmistrz miasta, Chokwe Lumumba powiedział również, że nie zezwala na wykorzystanie żadnych miejskich zasobów bez wcześniejszej urzędowej zgody.

Działania Chane'a przykuły uwagę policji, a sam "asfaltowy Robin" jest obiektem dochodzenia prowadzonego przez lokalne władze. Dotychczas żadne nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Jesteśmy ciekawi czy w Polsce też mamy jakiegoś Janosika, który nie bacząc na samorządy poprawia stan naszych dróg.

 
Więcej o: