Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Dla nieznającego języka czeskiego Polaka, tekst brzmi mniej więcej tak:
Poznałam cię na koncercie Ewy Farny, nie byłeś marny, dałeś mi krówkę, piliśmy żubrówkę. Była to laska od pierwszego wejrzenia, byłam bliska omdlenia. Nie mogę zapomnieć pocałunku przy zachodzie, potem zniknąłeś. Szukam cię Miłoszu z Warszawy. Chce być twoją dziwką, w piwnicy pić z tobą piwka...
Na pierwszy rzut oka można zauważyć, że coś tu jest nie tak. Piosenka wydaje się być zbyt wulgarna. Co ciekawe, jest taka w obu językach. Bo co prawda "laska" to miłość, a "divka" to dziewczyna, ale w miejscu "szukam" powinno znajdować się słowo " hledám". Ponieważ dla Czechów refren tej piosenki brzmi dokładnie jak "pierdolę Cię, Miłoszu z Warszawy".
Jak kawałek komentuje sama piosenkarka? Bardzo uroczo.
Pozdrowienia dla wszystkich fanów w Polsce. Szukam bogatego kolesia w Polsce, bo Polacy są wspaniałe i mają więcej pieniędzy niż Czechów. To jest mój nowy hit. To trochę soul, hip-hop, rnb. Pop-music z Czech. Jak Wam się podoba? Aha, i dziękuję Google Translate.
Większość (polskich) komentarzy na YouTube jest jednoznacznie negatywna. Niestety, wielu z naszych rodaków nie zorientowało się, w jaką pułapkę postanowiła wciągnąć ich Nicky Tuckova. Na szczęście niektórzy zachowali zdrowy rozsądek i zauważyli, że piosenka jest czystą złośliwością ze strony Czechów.
Bezlitosna czeska zemsta za Zaolzie i 1968. - ermland
Co nas w sumie nie dziwi, bo gdyby nie ładunek satyryczny, nie dałoby się jej słuchać...
Jeszcze więcej słodkości? Zajrzyjcie na nasz profil na Facebooku >>>