Spełnili ostatnie życzenie ojca i pochowali go razem z... jego ukochanym Harleyem [ZOBACZ]

Niektórzy mówią, że motocyklistą się jest, a nie bywa. Wydaje nam się, że w tym stwierdzeniu jest trochę prawdy. Billy Standley, mieszkaniec Mechanicsburga w Ohio, tak kochał motocykle, że jego ostatnim życzeniem był bardzo nietypowy pochówek. Chciał spocząć razem ze swoim Harleyem.

82-latek zmarł na raka płuc 26 stycznia. I chociaż rodzina od lat uważała go za dziwaka, spełniła jego ostatnią wolę. Mężczyzna został zabalsamowany i posadzony na Harleyu-Davidsonie Electra Glide z 1967 roku. Potem Standleya i jego pojazd umieszczono w wielkiej pleksiglasowej trumnie.

Jednak to nie wszystko. Zamiast standardowego w takich sytuacjach garnituru, mężczyznę pochowano w czarnym skórzanym kombinezonie i przezroczystym kasku. Oprócz tego ciało zostało przymocowane do motocykla, żeby nie zsunęło się z pojazdu podczas pochówku.

Zrobił dla nas tyle dobrego przez te wszystkie lata, więc przynajmniej mogliśmy sprawić, żeby odszedł w sposób, jaki sam sobie wybrał - powiedział dziennikarzom syn Standley'a, Pete.
Więcej o: