Kilka tygodni temu mieszkanka miasta Metairie w Luizjanie, Kiara Kealsey, zauważyła, że za jej oknem zaczęły gromadzić się nietoperze. Początkowo nie zwracała na to szczególnej uwagi, jednak natrętnych zwierząt było coraz więcej i robiły wszystko, żeby dostać się do środka. W końcu im się udało i zaczęły gnieździć się we wszystkich szczelinach i kanałach wentylacyjnych, jakie mogły znaleźć. Po jakimś czasie kobieta nie wytrzymała i wyprowadziła się z oblężonego budynku.
Zdecydowałam, że spakuję swoje rzeczy i wyprowadzę się. Eksterminator chciał otworzyć kratki wentylacyjne, żeby nietoperze mogły swobodnie wlecieć do domu, ale nie chciałam, żeby miały styczność z moimi meblami - powiedziała dziennikarzom Kiara Keasley.
Na pomoc kobiecie przybył Charles Parker, który zawodowo zajmuje się ratowaniem ludzi z podobnych opresji. W rozmowie z telewizją FOX powiedział, że w mieszkaniu zagnieździło się około 200 nietoperzy, które ma zamiar wyłapać i wypuścić na wolność poza miastem.
Jak twierdzi Parker w okolicy jest sporo takich przypadków, jednak gdy ludzie znajdują w domu nietoperza, nie przywiązują do tego zdarzenia większej wagi. A to niestety powszechny błąd, bo najczęściej nie zdają sobie sprawy, że nietoperze, które żyją na terenie Luizjany to gatunek stadny, dlatego pojawienie się jednego osobnika jest tylko zwiastunem pojawienia się większej grupy.
Jak zapewnia właścicielka budynku, teraz dołoży wszelkich starań, żeby do podobnego zdarzenia już nie doszło, a Kiara Kesley wróci do swojego mieszkania, gdy znikną stamtąd wszystkie nietoperze.
Macie wolną chwilę? Zajrzyjcie na nasz profil na Facebooku >>>