Po czterech dniach walki z ohydną masą wielkości boeinga 747 robotnikom udało się udrożnić kanał. Wykorzystali do tego specjalne gumowe węże z wodą pod wysokim ciśnieniem.
Przedstawiciel londyńskich wodociągów twierdzi, że robotnicy znajdują w kanałach dosłownie wszystko - od piłek tenisowych po kawałki drewna. Jednak to wielkie bryły skrzepniętego tłuszczu okazują się być najbardziej kłopotliwe:
W Londynie jest 108 000 km kanałów, więc i tak mamy mnóstwo pracy. Na usuwanie takich zatorów rocznie wydajemy 12 mln funtów. Tyle kosztuje nas bezmyślność ludzi, którzy wylewają tłuszcze i oleje do zlewu, a w toaletach spuszczają chusteczki. - powiedział.
Chusteczki przylepiają się do tłuszczu, tłuszcz przylepia się do chusteczek i w końcu powstaje wielka bryła, która zapycha kanał, przez co ścieki wylewają się na ulice, do ogrodów, a w najgorszym przypadku przedostają się do toalet i zalewają domy.
Nie jest to pierwszy przypadek tak poważnego zatoru kanałów w Londynie. W ubiegłym roku znaleziono największą w historii wodociągów górę tłuszczu, która ważyła 15 ton .