Jedno jest pewne - na tej transakcji ktoś bardzo dużo zarobił. Jeszcze do niedawna banki mogły odkupować od obywateli Ukrainy złoto. Kiedy jednak odkryto, że część złotych sztabek tylko na złote wygląda, prezes banku - Oleksandr Pysaruk - zakazał takich transakcji w obawie o ich "autentyczność".
W Banku Centralnym brakuje aż 11 kilogramów złota, które może być warte nawet półtora miliona złotych . Nie wiadomo, czy pracownik przyjmujący od nieuczciwego obywatela ołowiane sztabki, był zamieszany w kradzież. Wszystko jednak wskazuje na to, że również zarobił na tej transakcji. Policja z Odessy informuje , że zbiegł na Krym.
Fałszywe "złoto" odkryto w skarbcu dopiero w ostatnich dniach. Policja przypuszcza, że ołów mógł być deponowany w skarbcu od kwietnia do października.
W banku przeprowadzana jest teraz zewnętrzna kontrola.