Kilka tygodni temu, podczas akcji gaszenia pożaru lasu na południu Australii, jeden ze strażaków znalazł pod drzewem młodego, rannego koalę . Łapki zwierzęcia były poparzone, przez co koala nie mógł wspiąć się na drzewo ani jeść.
Puchaty i poparzony Jeremy trafił do organizacji zajmującej się badaniem i ratowaniem dzikich zwierząt Australian Marine Wildlife Research and Rescue Organization (AMWRRO). Imię nadano mu na cześć strażaka, który go uratował.
Koala z opiekunami fot. Australian Marine Wildlife Research and Rescue Organization/facebook fot. Australian Marine Wildlife Research and Rescue Organization/facebook
Podczas kuracji lekarze obawiali się, że w rany po oparzeniach może wdać się infekcja, jednak na szczęście łapki udało się wyleczyć . Jeremy był jednym z pierwszych poparzonych osobników, które w tym roku trafiły do kliniki Australian Marine Wildlife Research and Rescue Organization.
Kilka dni temu zdrowy już koala wrócił do buszu .
Pożary buszu są prawdziwą plagą niektórych regionów Australii. Szacuje się, że tylko w styczniu tego roku były przyczyną śmierci setek zwierząt w stanie Australia Południowa. Ogień zajął tam ponad 12 000 hektarów ziemi. Do szpitali trafiło ponad 100 osób, a 32 domy spaliły się.